logo

Cukrzyca w święta - co zrobić, żeby nie zwariować?

By | poniedziałek, grudnia 12, 2016 6 comments

Święta Bożego Narodzenia to w wielu domach czas wielkiej radości, który upływa pod znakiem bycia z rodziną i wielogodzinnych uczt przy obficie zastawionym stole. Czy cukrzyca powinna nas ograniczać w święta?

Również w tym roku do wigilijnego stołu usiądzie wiele rodzin, które dopiero uczą się jak żyć z cukrzycą typu 1. Z całą pewnością tuż przed Wigilią bardzo ciepło o was pomyślę i będę trzymała kciuki za to, żeby te święta były dla was łaskawe i mimo wszystko spokojne, radosne. Wiem jak trudne jest to do zrobienia.

Prawda jest taka, że wiele zależy od nas samych. W poprzednim wpisie (TUTAJ) wspominałam nasze pierwsze święta i to jak bardzo je przeżyłam. Każdy kolejny rok przynosi nam jednak zupełnie inne odczucia, ale przyznaję, że i ja planując wszystko odpowiednio wcześniej, staram pomyśleć za zawczasu jak zapanować nad cukrami w święta. Pokus, na jakie jesteśmy wystawieni w tym czasie jest mnóstwo.
Problem w naszym domu jet o tyle złożony, że zarówno Franek jak i ja z powodu swojej sytuacji zdrowotnej nie możemy poddać się beztroskiemu obżarstwu. Nie warto, naprawdę nie warto traktować świąt jako wymówki i pretekstu do niekończącego się obżarstwa. Boże Narodzenie wcale nie oznacza, że musimy się najeść jak bąki i udawać, że chwilowo wysoki cukier to nic ważnego.
Z drugiej strony trzeba wrzucić na luz. Jestem za tym, żeby to był luz pod kontrolą, a więc z wagą kuchenną na wierzchu i regularnością posiłków, a nie wielogodzinnym biesiadowaniem przy stole.

O co warto zadbać w święta, jeśli mamy w domu cukrzyka?

1. Waga kuchenna - niech jest na wierzchu - korzystajmy z niej, bo to bardzo ułatwia szacowanie posiłków i pozwala określić ilość WW, WBT i insuliny oraz sposób jej podania
2. Regularność - nie stawiajmy na jeden posiłek ciągnący się od rana do wieczora. Zjedzmy śniadanie, po 2-3 godzinach herbatkę i np 2 pierniczki lub kawałek ciasta, potem obiad, przekąskę (może być znowu coś świątecznego) i kolację. Zdyscyplinujmy rodzinę (co może być trudne...), porozmawiajmy o tym wcześniej!
3. Planowanie - zawsze powtarzam, że planowanie jest kluczem do sukcesu. Warto wcześniej zapytać dziecko, na jakie posiłki najbardziej czeka, co lubi i czego chciałoby zjeść mniej, a czego więcej. Taka przedświąteczna rozmowa o potrawach wigilijnych może okazać się bardzo pomocna!
4. Modyfikacje w kuchni - ten temat rozwinę poniżej. Wystarczy zastosować kilka prostych sztuczek, aby łatwiej było zapanować nad cukrami.

Jak zadbać o dobre poziomy w święta?

Odpowiednie przygotowanie do świąt to podstawa. Jeśli nie wiemy ile dokładnie zje dziecko albo jeśli wiemy, że je bardzo długo, trzeba rozważyć sposób podania insuliny. Bolusy złożone i przedłużone pozwalają skutecznie zapanować nad cukrami.

  • Dzięki pompie możemy podać bolusa przedłużonego na 30 minut przed Wigilią. Czas podawania można ustawić na 1-2 godziny. Im krótszy czas bolusa, tym szybszy będzie wlew insuliny, ale w organizmie cały czas będzie ona aktywnie działać i pokrywać zapotrzebowanie. W ten sposób będzie nam wygodniej kontrolować cukry a dziecko spokojnie może się się delektować jedzeniem. 
  • Bolus złożony i 20-30% insuliny podać od razu a resztę rozłożyć na 2-3 godziny (lub dłużej w zależności od tego ile tłuszczu i białek zostanie zjedzonych).
  • Dzieci na penach muszą dostać insulinę 10-20 minut przed Wigilią, jeśli zjedzą więcej, niż zostało zaplanowane, trzeba rozważyć podanie dodatkowej dawki insuliny. Trzeba też liczyć się z koniecznością podania delikatnej korekty poi 1-1,5 godzinie od posiłku, co w przypadku dzieci z małym zapotrzebowaniem jest bardzo trudne.
  • Jeśli masz wątpliwość albo obawę pamiętaj, że zawsze lepiej jest podać troszkę mniej insuliny niż za dużo!

Pamiętajmy, że świąteczne cukry można kontrolować także za pomocą tymczasowej bazy - najlepiej i najbezpieczniej jest robić tak w nocy. Jeśli dziecko kładzie się spać z podwyższonym cukrem, wystarczy włączyć Tymczasową Dawkę Podstawową, na 2 godziny (150% lub 200% dawki) zamiast podawać korektę i bać się o nocną hipoglikemię.

No i ruch! Gdziekolwiek jestem i słucham wypowiedzi autorytetów w dziedzinie diabetologii zawsze słyszę: ruch, aktywność fizyczna. Ja wiem, że jest coś takiego jak leń świąteczny i apogeum zmęczenia przygotowaniami przychodzi akurat po Wigilii, ale... taki fajny spacer rodzinny poprawi i cukry i humory i trawienie. Można też zagrać w kalambury (pokazując hasła trzeba się sporo ruszać!), twister albo grę związaną z tańczeniem lub innym ruchem. Dzieci nie mają dużego problemu z ruchem i chętnie się zaangażują we wspólną zabawę!

A co z jedzeniem? Czy cukrzyk może zjeść wszystko?

Oczywiście cukrzyk typu 1 może jeść wszystkie potrawy świąteczne, ale musi  uważnie przyglądać się cukrom i odpowiednio dawkować insulinę. Osobom z cukrzycą typu 2 zalecałabym jednak zachowanie zdrowego rozsądku w komponowaniu talerza. Ja od lat stosuję pewne modyfikacje w diecie świątecznej, które sprawiają, że dania smakują tak samo a nawet jeszcze lepiej!

  • Zupę grzybową zabielam jogurtem naturalnym a nie śmietaną. Serwuję z makaronem razowym.
  • Uszka i pierogi - nie kupuję mrożonek w marketach. Robię sama albo zamawiam w sprawdzonym barze, gdzie znam panie i wiem, że nie upychają w farszu byle czego.
  • Makówki... Zamiast makówek kutia (z pęczakiem i bez miodu) a jeszcze lepiej makowiec, do którego zamiast miodu dodaję powideł śliwkowych, więcej orzechów niż rodzynek. Makowiec piekę na cieniutkim kruchym spodzie z mąki razowej albo mielonych orzechów.
  • Lukier - ograniczam wszędzie do minimum. Na stole są pierniki bez lukru i z jego niewielką ilością.
  • Kompot z suszu - nie dosładzam, dodaję soku z cytryny. Nie kombinuję z syropami agawy i innymi specyfikami. W świątecznym menu jest tyle słodkich rzeczy, że naprawdę warto zadbać o ograniczenie słodzenia napojów.
  • Ryba - wybieram zazwyczaj dorsza i mintaja (jeśli jest w dobrym stanie i ma mało glazury). Jaśniutkie, grubsze filety. Panieruję delikatnie - nie otaczam grubo w bułce tartej. Smażę na oleju lub klarowanym maśle i układam na papierowym ręczniku. Łososia grilluję lub gotuję i robię w galarecie. Robię chudą rybę po grecku. Unikam innych niż łosoś tłustych ryb, w tym roku nawet rezygnuję z tradycyjnego wigilijnego karpia. Nie serwuję paluszków rybnych (chociaż są firmy, które oferują bardzo dobrej jakości paluszki rybne i można je upiec w piekarniku zamiast smażyć - te też jest fajna i wygodna opcja)
  • Sernik - w serniku, który jemy ograniczam masło, dodaję zamiast tego jogurt naturalny, słodzę ksylitolem do smaku, tyle ile trzeba, zazwyczaj jest to znacznie mniej cukru niż w przepisie.
  • U mnie nie ma jedzenia na wierzchu! Ciasta i słodycze nie kwitną na stole przez cały dzień! Kiedy przychodzi pora jedzenia, każdemu przygotowuję porcję (np. ciasta) na talerzyku. Dla Franka jest go odpowiednio mniej, za to bardziej delektujemy się tym posiłkiem!

O czym jeszcze warto pamiętać?

Przed świętami sprawdź czy masz w domu odpowiedni zapas pasków testowych, baterii i insuliny ponieważ w okresie świątecznym trudno będzie znaleźć czynną aptekę!
Zadbaj o odpowiedni zapas glukozy, bo ciastem czy piernikiem cukru tak szybko nie podniesiesz!
W czasie świąt bardzo ważne jest kontrolowanie nocnych cukrów, więc jeśli jesteś dorosłym cukrzykiem, ustaw sobie 1-2 pobudki w nocy i zmierz cukier, aby uniknąć ewentualnej hipoglikemii albo odpowiednio wcześnie zareagować na hiperglikemię.
Zbyt częste podawanie insuliny doprowadzi do nałożenia się na siebie bolusów a w efekcie do hipoglikemii!!!
I tutaj (niestety) muszę to napisać: w święta trzeba częściej mierzyć cukier, jeśli chce się zapanować nad cukrami. Nie nastawiajmy się, że będzie 100% idealnych pomiarów, ale dążmy do tego aby nie było dużej hiperglikemii. Jeśli dojdzie do hiperglikemii,  (np. 250mg/dl), trzeba zrezygnować z posiłku i przesunąć go w czasie. Tutaj nie ma żadnej wymówki. Dopóki poziom cukru we krwi nie spadnie, trzeba czekać z jedzeniem. Zasada mierzenia cukru w święta dotyczy również osób z cukrzycą typu 2.
Nasze dzieci mogą mieć zmienne nastroje. W tym czasie mogą czuć się bardziej przytłoczone ogromem emocji, gośćmi, zmianami w menu oraz tym, że inny (niesubordynowany) członek rodziny je co chce i kiedy chce. Wahania cukru mają ogromny wpływ na ich samopoczucie (czego zdrowi rodzice nigdy nie doświadczyli i nie zrozumieją), apeluję więc o wyrozumiałość i poświęcenie swojego wolnego, świątecznego czasu w 100% dzieciom. Mogą też czuć się zagubione wśród licznej rodziny, dlatego nawet kilka minut sam na sam z dzieckiem, luźna rozmowa o tym co się dzieje, z dala od gwaru, pomoże mu ochłonąć i zrozumieć sytuację.

Czas świąteczny wymaga od rodziców małych diabetyków planowania, wzmożonej czujności i większego wysiłku fizycznego i umysłowego, ale zapewniam, że warto! Warto o wszystko zadbać przede wszystkim dlatego, żeby nasze dzieci mogły mieć radosne i beztroskie święta!


Nowszy post Starszy post Strona główna

6 komentarzy :

  1. Na pewno nie jest łatwo ograniczyć cukier. Ja mam z tym wielki problem chociaż nie jestem chora.

    OdpowiedzUsuń
  2. A wiesz, że makówki są tylko na Śląsku? Ja tak bardzo chciałabym je zjeść w Wigilię, ale nie jadłam od wielu, wielu lat!

    OdpowiedzUsuń
  3. No to może przyszła pora, żeby tradycję makówek i w góry przenieść? Zrób je w te święta 🎄😁

    OdpowiedzUsuń
  4. To prawda. Z ograniczeniem cukru jest zawsze najtrudniej!

    OdpowiedzUsuń
  5. Nie czuję się na siłach, ale po ciuchu liczę, ze może w tym roku znajomy ze Śląska nam przywiezie :)

    OdpowiedzUsuń
  6. Żyć nie umierać14 grudnia 2016 23:11

    Na pewno nie jest łatwo w święta ani dorosłemu, ani małemu cukrzykowi. Nie macie łatwo. Też w święta będę o Was myślała. Choć u nas święta w tym roku wyjątkowo w rozjazdach się zapowiadają. Oby tylko wszystko się udało, jak jest zaplanowane. Buziaki dla Was :*

    OdpowiedzUsuń