Zwierzęta zauważyły, że Henio nie
może sobie poradzić ze swoim problemem i długo myślały jak mu pomóc. Pewnego
dnia, przebiegła ryjówka Maja, zaprosiła Henia i wszystkie zwierzęta, które
mają kolce, do siebie na herbatę i ciasteczka.
Maja miała cukrzycę i każdego
dnia sama sobie mierzyła cukier. Zmierzenie cukru wymagało od niej nie lada
odwagi. Musiała delikatnie ukłuć swój paluszek. Wtedy pojawiała się malutka
kropla krwi, którą nakładała na pasek w glukometrze. Liczyła do pięciu i...
Glukometr pokazywał jej, że może coś dobrego zjeść! Maja uwielbiała ciastka,
podobnie jak Henio i wcale nie bała się igieł!
-
Stół ładnie przygotowany, czeka już na gości la la la
la la– śpiewała sobie wykładając na stół zbożowe ciastka.
-
Puk-puk, możemy wejść?? – zabzyczała wesoło osa Ola a
za nią pojawił się jeżozwierz Benek.
-
Wchodźcie! Ach, jak miło, że przyszliście! Upiekłam dla
nas pyszne ciastka!– zapiszczała ryjówka Maja
-
Zaczekajmy na Henia, pewnie zaraz przyjdzie. Wiecie jak
strasznie boi się igieł... Pewnie idzie ostrożnie, żeby nie pokłuć sobie łapek!
- z powagą powiedział jeżozwierz Benek.
Usłyszeli pod drzwiami furczenie
– FUK-FUK! - i zobaczyły, że do pokoju wtacza się mała najeżona, sapiąca kulka.
To Henio, przyszedł na herbatę i ciasteczka do Mai. Nieśmiało rozejrzał się po
pokoju i zobaczył, że Maja zaprosiła zwierzęta, które, podobnie jak on, mają
kolce. Niektórych z nich wcale nie kojarzył i bardzo chciał poznać!
-
Ale masz długie kolce! Kim jesteś? - zapytał stojącego
obok jeżozwierza
-
Jestem Benek, jeżozwierz, tak mnie nazywają, bo mam
kolce jak ty, ale większe i ostrzejsze! Zobacz jakie są piękne! - mówiąc to odwrócił
się, żeby z dumą zaprezentować długie, czarno-białe kolce.
Fuk-fuk! Pssssssssssssst – przestraszony Henio zniknął! Zmienił się
małą kolczastą kulkę!
-
Henio, czego się boisz? - zapytała rozbawiona osa Ola –
przecież to są tylko igły! Zobacz, ja też mam! Jedną, ale za to bardzo, bardzo
ostrą! - powiedziała pokazując czarną igiełkę na odwłoku.
Jeżyk zauważył, że rzeczywiście każde zwierzę choć ma igły albo kolce,
wcale się ich nie boi. Benek i Ola usiedli przy stole i zaczęli pałaszować
zbożowe ciastka.
-
A ty dlaczego nie jesz ciastek? - Henio zauważył, że
ryjówka Maja siedzi przy stole i wesoło patrzy na swoich przyjaciół.
-
Zjem z wami. Najpierw jednak muszę się ukłuć i zmierzyć
cukier! - powiedziała.
Słysząc to Henio aż wskoczył pod stół i znowu zaczął nerwowo sapać...
-
J...j...jak to się ukłuć? Fuk-fuk!- zapytał
-
No właśnie tak.. – odpowiedziała Maja wyciągając na
stół swój nakłuwacz z igiełką i glukometr.
-
I ty tak całkiem sama się ukłujesz? Nie będziesz
płakać? Nie boisz się igieł? - zapytał Henio zdziwiony. Był tak ciekawy tego,
co robi Maja, że aż wyszedł spod stołu i zapomniał, że przecież boi się igieł.
Ryjówka wzięła nakłuwacz, włożyła do niego igiełkę - PSTRYK! - na jej palcu pojawiła się kropelka
krwi. Henio nie mógł uwierzyć w to, że Maja sama siebie ukłuła w palec a potem
głośno policzyła:
-
Jeden, dwa, trzy, cztery, pięć.... gotowe! Teraz mogę
zjeść z Wami ciastka! Te są moje ulubione! - zapiszczała z radości porywając
łakocie z talerza.
-
Czy ja mogę zobaczyć twoje igiełki ryjówko? - zapytał
Henio. Był tak zaintrygowany tym, co się stało, że ciekawość wzięła górę nad
strachem. Zupełnie zapomniał, że jako jeż, sam ma na sobie mnóstwo igieł!
Usiadł obok Mai i zaczął dokładnie przyglądać się igle a potem palcom ryjówki.
Po ukłuciu nie było żadnego śladu a uśmiechnięta Maja ze smakiem zajadała
ciastka.
-
Nie bolało Cię, kiedy ukłułaś się w palec? - zapytał
Henio
-
Nic a nic. Przecież takie małe igiełki wcale nie bolą.
Nie ma się czego bać - wytłumaczyła.
-
Sam widzisz Heniu, że chociaż masz na sobie mnóstwo igieł,
żadna z nich Cię nie ukłuje jeśli tego nie chcesz. A kiedy kłujesz się, żeby
zmierzyć cukier, to ani trochę nie boli! I nawet teraz zupełnie zapomniałeś, ze
jesteś jeżem! - zauważył zadowolony z siebie Benek.
-
Maja już nawet nie pamięta o tym, że zmierzyła cukier!
Zresztą sam się przekonaj, że takie PIK w palec nie boli - osa Ola popatrzyła
na wesoło na Henia, włożyła nową igiełkę do nakłuwacza i ukłuła się w palec.
Benek zrobił to samo. Wszystkie zwierzęta ukłuły swoje paluszki i
zmierzyły cukier z uśmiechem na ustach. Henio, choć bardzo się bał, też chciał
zobaczyć, jak to jest mieć ukłuty palec. Nie wiedział jaki ma cukier a ciastka
bardzo go kusiły. Tak smakowicie pachniały.
-
Czy ja też mogę zrobić sobie PIK w palec? - jeszcze nie
dokończył pytania i już zwinął się w małą kolczastą kulkę. Sapiąc wyciągnął
malutką łapkę i pokazał paluszek ryjówce.
PIK!!
-
Gotowe! - zawołała Maja – Teraz liczymy!
-
Jeden, dwa, trzy, cztery, pięć... – Henio liczył
wdrapując się na swoje krzesełko i ciekawie spoglądając na glukometr.
-
Oooo! Już jest wynik! Teraz Henio może zjeść z nami
ciastka. – zawołała osa Ola.
Henio jedząc patrzył na swój
palec, na którym nie było śladu ukłucia.
-
Dziękuję Wam przyjaciele. Pokazaliście mi, że nie muszę
bać się igieł. W końcu jestem jeżem i mam ich na sobie całe mnóstwo. -
powiedział zadowolony
-
Pamiętaj Heniu, że wszystkie dzieci, które mają
cukrzycę, muszą kłuć się w palec każdego dnia. Nie płaczą i nie boją się
glukometru. Wiedzą, że to dzięki niemu mogą zmierzyć poziom cukru a potem zjeść
to, co lubią najbardziej! - powiedział jeżozwierz Benek
-
A teraz zjedzmy resztę ciasteczek. Kto pierwszy, ten
lepszy! - zabzyczała osa i porwała z talerza największe ciastko, jakie tylko
mogła unieść.
>>>KONIEC<<<
Autor: Karolina Klewaniec
Korekta: Wojciech Zielonka
Świetna!
OdpowiedzUsuńUrocze są te Twoje bajeczki <3
OdpowiedzUsuń