O tym, że dziecko powinno pozostać dzieckiem jak najdłużej, wszyscy wiemy. I wszyscy dla naszych dzieci i siebie chcemy zachować jak najwięcej tej dziecięcej beztroski. Szczerze przyznam, że moje dzieciństwo było bardzo szczęśliwe. Dużo szczęśliwsze niż dorosłość, z którą w pewnym momencie przyszło mi się zmierzyć.
Teraz nie narzekam - lubię być dorosłą. Teraz moją misją jest ochrona dzieciństwa Frania. Chroniąc go przed największym złem tego świata staram się nie zamykać nas w szklanej kuli. Staram się oswajać również z tym, co niekoniecznie mu się podoba. Chcę pokazywać świat nie tylko od tej idealnej, pięknej strony. Niestety cukrzyca jego również nie raz sprowadza na ziemię...
Przedszkole w bardzo dużym stopniu odciąża mnie od całodobowej opieki nad Franiem. Mam kilka godzin na naładowanie akumulatorów i myślenie o czymś innym niż cukrzyca. Frankowi przebywanie wśród dzieci dało bardzo dużo - otworzył się, nie jest rozkapryszonym jedynakiem, nauczył się funkcjonować beze mnie w pobliżu. Przedszkole dostarcza nam wielu fajnych dni! Dokładnie takich jak ten, który przeżyliśmy. W zeszłym tygodniu odbył się rodzinny piknik z okazji "zakończenia" przedszkola, połączony z dniem mamy i taty.
Przedstawienie o porach roku i miesiącach było super! Zważywszy na rozbrykanie grupy Żabek, która w tym roku była wyjątkowo żywiołowa, podziwiam pracę Wychowawców nad naszymi dziećmi. Widzę zalety wynikające przebywania Franka w grupie integracyjnej. Lekarz i niektórzy znajomi bardzo mnie przestrzegali przed zapisaniem Frania do takiej grupy, ale z perspektywy czasu widzę, że na etapie przedszkola to jest bardzo dobra decyzja.
Przede wszystkim dlatego, że mamy dwie osoby (czasami nawet trzy!), które mogą poświęcić uwagę cukrowym sprawom Frania. Przez dwa lata pobytu w przedszkolu nie działo się nic strasznego a współpraca na linii rodzic-wychowawcy mogę powiedzieć nieskromnie, że była wręcz idealna :P
Wracając do pikniku. W tym roku, wspólnie z trzema innymi mamami oraz wychowawcami organizowałyśmy całe wydarzenie. Było naprawdę super i praca, którą włożyłyśmy w jego przygotowanie zaowocowała wspaniałymi humorami i wielogodzinną zabawą :)
Dzięki hojności firmy HAM, która sponsorowała nam kiełbaski, mogliśmy urządzić grilla dla dzieci i rodziców. Nasza miejscowa piekarnia GS w Strzybnicy upiekła specjalnie dla nas bułki w prezencie :) Otrzymaliśmy też ciastka! Każdy dołożył swoją cegiełkę i mieliśmy piknik z prawdziwego zdarzenia.
Ogromną atrakcją była grupa klaunów, którzy zapewnili animacje naszym dzieciom. Niesamowici ludzie - całkowity zarobek przekazują na cele charytatywne i pomoc potrzebującym dzieciom (np. na zakup wózków inwalidzkich). Piękna inicjatywa i wspaniałe przeżycie dla naszych dzieciaków!
A ja raz jeszcze (chociaż nie wiem czy mnie czytają :P ) dziękuję naszym wychowawcom - pani Agnieszce i Panu Mateuszowi oraz Pani Dyrektor, kucharkom i całemu personelowi Tęczowego Przedszkola za opiekę nad naszymi dziećmi :)
Za rok, kiedy Franek ostatecznie będzie opuszczał mury przedszkola, będę wyła jak bóbr!! :P
Widać, że zabawa była przednia. Super.
OdpowiedzUsuń