logo

Brenna - czy warto odwiedzić Beskid Śląski?

By | poniedziałek, maja 16, 2016 2 comments

W tym roku dosyć późno zaczęliśmy sezon podróżniczy. I chociaż tej naszej opóźnionej majówce pogoda dopisała średnio, miniony weekend w Brennej był naprawdę wspaniały. Przyczepa kempingowa daje nam duże poczucie wolności!


Całą zimę czekamy na to, żeby poczuć tę wolność podróżniczą. Wiosną przygotowujemy przyczepę do wyjazdów. Nie lubimy niespodzianek, więc dbamy o jej stan techniczny i o to, żeby nie przeciekała bo natura lubi płatać figle!

W ten weekend też nam dała pstryczka w nos! Kiedy wyjeżdżaliśmy było ciepło i słonecznie. kiedy dojechaliśmy do Brennej (woj. śląskie), powitał nas deszcz....
Ponieważ pole namiotowe, na którym nocujemy zazwyczaj było zarezerwowane, rozbiliśmy się tuż obok, w ośrodku Pod starym groniem. Pole Kotarz (to, na którym jesteśmy zazwyczaj), jest dużo tańsze. Drugie wspomniane pole (nie wiem czy padliśmy ofiarą pazerności właściciela czy to ja rozmawiając telefonicznie się nie dogadałam) jest droższe. W każdym razie jeśli wybieracie się do Brennej, możecie skorzystać z oferty tych dwóch pól.

Naszym domem jest przyczepa kempingowa, ale w Brennej znajdziecie liczne pokoje do wynajęcia, domki typu brda, są też hotele (np. Kotarz).

Ponieważ deszcz i arktyczny wiatr nam nie straszne, urządzaliśmy sobie wędrówki po okolicy. Brenna jest według mnie dużo ładniejszą miejscowością niż np. Wisła. Tam zupełnie nie czułam klimatu gór (pomijając miejsca takie jak Karolowy Dwór - bo stamtąd akurat widok jest bardzo ładny!). Franek miał atrakcję w postaci wielkiej góry (zimą jest stokiem narciarskim), która wyrastała tuż za naszą przyczepą. Wdrapywał się na nią kilka razy a wchodząc coraz wyżej krzyczał "Mamooo, a teraz mnie jeszcze słyszysz?".

Przy okazji napiszę Wam, że ten weekend był cukrowo straszny! Franek brykał jak koziołek, z jedzeniem był na bakier co przekładało się na spadki cukrów. A jak już w końcu udało mi się go spacyfikować, posadzić przy stole i wynegocjować posiłek to zjadał go tyle, że nawet insulina nie dawała rady!

W Brennej jest kilka karczm i restauracji, ale niestety nie wszystkie zasługują na polecenie. We wspomnianym ośrodku "Pod starym groniem" jedliśmy najgorszą kwaśnicę ever :P Pozostaje mi mieć nadzieję, że w sezonie rotacja turystów sprawia, że serwuje się tam lepsze jedzenie i przede wszystkim ŚWIEŻY CHLEB (a o świeży chleb w dzisiejszych czasach naprawdę nie jest trudno!). W każdym razie rodzice cukrzyków uważajcie!

Tym bardziej było nam miło zajrzeć do Koziej Zagrody! Jest to jedno z tych miejsc, w których panuje wspaniały klimat i dominuje dobre jedzenie. Karczma jest czysta, pachnie wypiekanym chlebem żytnim, oferuje regionalne przysmaki i produkty. Jak by tego było mało jest przystosowana do pobytu z małymi dziećmi. Wcinając pysznego pstrąga Franek stwierdził: Mamo, tutaj jest chyba Magda Gessler bo to jest takie dobre! :P W Koziej zagrodzie byliśmy trzy razy przy okazji pobytów w Brennej i zajrzymy tam jeszcze nie raz! Dowód naszej obecności znajdziecie w Księdze Gości - szukajcie podpisu cukromania.pl! :)


Zastanawiacie się jakie są okoliczne atrakcje w Brennej oraz czy warto tam pojechać?
Ja mówię Wam, że warto! Jest to idealne miejsce na wypad weekendowy (dłużej chyba bym tam nie wytrzymała bo miejscowość jest jednak niewielka) i jako baza do wyjścia na szlaki górskie :)
Listę atrakcji, które oferuje Brenna znajdziecie tutaj: atrakcje w Brennej



Nowszy post Starszy post Strona główna

2 komentarze :

  1. My w końcu dorobiliśmy się namiotu, choć przydałby się większy - mamy na 3 osoby, a nas jest 5 :) Ale chyba na razie damy w nim radę. Zresztą na razie będzie to wypad w lipcu do Ośna - to 1 nockę damy radę w nim w 5 :) A potem się zobaczy - bo większy namiot mamy na oku, ale trochę kosztuje, a teraz za 3 tygodnie komunia syna, to namiot musi poczekać :) Fajnie Wam z przyczepą i super, że lubicie takie wypady. Ja zażyczyłam sobie u męża na przyszły rok jakieś choćby tylko tygodniowe wakacje - oczywiście w Pl :) Ale żebym gotować nie musiała. Zobaczymy czy to wypali :)

    OdpowiedzUsuń
  2. Jak mieszkałam na Śląsku, to często w tamte okolice jeździłam, bardzo fajnie tam jest!

    OdpowiedzUsuń