Dzień 30 marca jest dla nas tak wyjątkowy, że bardzo trudno będzie opisać wszystkie emocje, które we mnie buzują. Sześć lat temu, o godzinie 11:10 na świat przyszedł Franek. I chociaż nie mogliśmy go na tym świecie przywitać tak jak to być powinno, ten dzień zmienił życie nas wszystkich na zawsze. To nie cukrzyca zmieniła nasze życie. Tak naprawdę zmieniło je pojawienie się Franka na świecie!
Nie będzie hucznej imprezy urodzinowej. Dziadków zaspokoiliśmy tortem w święta. Franek ma już 6 lat i pojęcie urodzin nabrało dla niego szczególnego znaczenia. Rozumie o co chodzi. od kilku dni pyta jak to było. A ja nie bardzo jestem w stanie mu powiedzieć prawdę. Opowiadam więc o tym jak mogło być. Tylko o tym dobrym, szczęśliwym czasie, kiedy go już miałam i w końcu mogłam przytulić!
Dzisiaj więc we trójkę pójdziemy na lody... albo na pizzę! Zrobimy to, co będzie chciało nasze dziecko. Bo zawsze ma prawo decydować. Zawsze ma możliwość wyboru - nie tylko z okazji urodzin.
Wychodząc do przedszkola mówił coś o naszym mini-przyjęciu, o orzeszkach i mini kanapkach z oliwkami... :) Wziął pod pachę torbę ze słodyczami i szczęśliwy pomaszerował w kierunku przedszkola. Tam też będzie jego dzień - dostanie koronę, dzieci złożą mu życzenia a on będzie je częstował czekoladowymi jajeczkami i innymi rarytasami.
A mnie w ten dzień jest zawsze słodko-gorzko. Głęboko w sercu chowam ten strach i smutek, który mi towarzyszył 6 lat temu. Teraz to już nieważne. Teraz jest dobrze i oby tak było jak najdłużej. I tak sobie myślę, że strach o dziecko towarzyszy rodzicowi przez całe życie. Pojawia się już w dniu, kiedy dowiaduje się o dziecku. Raz jest silniejszy a raz słabszy.
Ja często wybiegam myślami w przyszłość. Zastanawiam się głównie nad tym, jak będzie wyglądało jego życie. Życie z cukrzycą. Czy sobie poradzi?? Pewnie poradzi. Musi. Nie ma innego wyjścia. Jaka będzie moja rola jako matki? W końcu "trzeba wiedzieć kiedy ze sceny zejść...".
Póki co mam go przy sobie. Mam przytulasy i buziaki na każde zawołanie. Każdego dnia widzę piękne, duże, błękitne oczy i uśmiech mojego dziecka. Każdego dnia rozmawiam z tą małą osobą i odkrywam jak czysty jest jej umysł, jak ciekawa jest wizja i odbiór świata oczami 6-latka. Każdego dnia mam się od kogo uczyć! I mam jedno życzenie. Ten czas, który jest teraz, mógłby stanąć w miejscu. Chwilo trwaj, bo nam wszystkim jest teraz tak bardzo, bardzo dobrze!
Jedyne w co nie mogę uwierzyć to fakt, że już minęło 6 lat! Wiecie jakie to już jest duże i samodzielne dziecko?? Wiecie jak ogromną pracę i postępy już zrobiło w swoim życiu?!?
Wczoraj pozbyłam się z szuflad rzeczy, z których wyrósł. Sporo tego było. Dzisiaj ubrałam mu buty na jest całkiem duże już stopy i ubrałam kurtkę o kolejny rozmiar większą...
Dzisiaj kocham go 6 razy bardziej. Kocham go 6 razy mocniej, świadomiej. I wiem na 600%, że zrobię dla niego wszystko. WSZYSTKO!!
Myślę sobie też, że Franek jest wyjątkowo grzecznym dzieckiem. Naprawdę nie mam z nim żadnych problemów. Jest grzeczny, wesoły, bardzo aktywny. Jest szczęśliwym dzieckiem. Takich jak on to ja mogłabym mieć sześciu Franków :)
A Wam życzę tak wielu radosnych chwil związanych z macierzyństwem.
Wszystkiego najlepszego dla Franka! :)
OdpowiedzUsuńNajlepsze życzenia :)
OdpowiedzUsuńJeszcze raz - najserdeczniejsze życzenia dla Frania!!!
OdpowiedzUsuńUśmiech ma fantastyczny :)
OdpowiedzUsuńSto lat- uśmiechu, słodyczy i wielu radości w życiu :-)
OdpowiedzUsuńI ja raz jeszcze składam Frankowi najserdeczniejsze życzenia urodzinowe - dużo zdrówka i szczęścia no i marzeń spełnienia!
OdpowiedzUsuń