logo

Pokolenie chińskich zupek

By | czwartek, lutego 25, 2016 5 comments
W życiu jest tak, ze trzeba próbować swoich sił na różnych frontach. Takie czasy - musimy być jak zupka chińska - szybcy, ostrzy i wszechstronni. A taka zupka to i na zupkę się nadaje (jak nazwa wskazuje) i do sałatki, na sucho i mokro. Jak jest potrzeba to zupką kogoś można i otruć albo przynajmniej spowodować, żeby się zakrztusił albo opluć.



Takie mamy czasy - lubimy co modne i popularne. Lubimy blogi, które mają kilka-kilkanaście tysięcy polubień i dokładamy im kolejne, w sumie nawet często później do nich nie zaglądając. 

Po buty od Kanyego Westa śpimy pod sklepem - bo popularne i modne. Po płytę Dawida Podsiadło wystajemy w Empiku - bo modny.

W określonych latach kupujemy tylko określone produkty - nawet kupując wózek, nosidełko, smoczek dla dziecka kierujemy się modą. Imię też wybieramy aktualnie modne

Bierzemy kredyty, żeby być modnym. Smartfonami, smatrłoczami a nawet AjFonami robimy sobie zdjęcia pokazując światu tylko te, które ładnie wychodzą, po tuningu. Ładne jedzenie na talerzu - TAK! PSTRYK. Brzydkie jedzenie (zupka chińska?)na talerzu - nie-pstryk, ale szybko zjadamy. Bo jednak dobre. Fajne miejsce - PSTRYK, ładne dziecko - PSTRYK. I tak sobie pstrykamy. Przepstrykujemy się :)

Kablówka - pierdyliard kanałów - wśród nich pół pierdyliarda modnych. Ile oglądasz wieczorem zanim zaśniesz??

No kurczę... kto z Was (Nas) nie lubi być lubiany, cool, modny, piękny, bogaty, zdrowy. Kup sobie nowy ciuch i zobacz jak ci się ryjek śmieje do lustra! Wyjdź od fryzjera czy kosmetyczki i spróbuj się nie uśmiechnąć. Wygraj SPA i nie skacz z radości! Lubimy to. To nas kręci! Gdyby tak rozdawali to wszystko, jak te jabłka z Fundacji u nas w Tarnowskich Górach to pewnie i ja bym stanęła w kolejce. Może nawet determinacją nie ustąpiłabym emerytom z Lidla?!?

A po co oszukiwać siebie i innych... Że niby technologia to zuo powszednie?? I informować o tym świat pisząc na smartfonie albo AjFonie??? Krytykować nowoczesność korzystając jednocześnie z jej dobrodziejstw?? Pstrykając lustrzanką. Włączając klimę w samochodzie. Myjąc w zmywarce?

A może tak zawalczyć o to, żeby wspomniana zupka chińska nie zżarła nam mózgu do reszty? Kurczę no ja nie mogę być szybkim daniem - ani dla męża, ani dla znajomych, ani dla moich czytelników.

Cukrzyca Frania spowodowała jednak, że czasami muszę się sproszkować. Być takim makaronem na ciepło i na zimno, miękkim i chrupiącym. No cóż... Opakowanie zostało rozerwane.

Jest coś na co zawsze warto stawiać! Indywidualny smak - przecież każdy z nas go ma! I takie mam wrażenie, że nie możemy być wszyscy złotym kurczakiem. Możemy być czasami zupką chińską taką jak inne, ale ze złotym kuponem w środku. Albo z tą odrobina lubczyku (który ostatnio staje się modny). Bo nie można ciągle krytykować świata, w którym się żyje. Nie można rzucać makaronami w tego kto ma swoje zdanie.  Skoro jesteśmy tak modni, wspaniali i zaawansowani, dlaczego nie potrafimy się szanować i doceniać?? Dlaczego wypijamy serwowane nam gorące kubki bez zastanowienia? Coraz częściej widzę, że jako ludzie nie potrafimy ze sobą współżyć, współistnieć. Zawsze coś przeszkadza, uwiera. Odcinamy się, chcemy być lepsi, ale jednak nie umiemy żyć tak bez innych - czasem coś trzeba pożyczyć, czasem trochę podglądać, czasem obgadać... a nawet pojechać koszyk w koszyk po nowe zupki chińskie.

Jaki skład ma zupka chińska wszyscy wiemy. Mimo tego, lubimy ją sobie czasem zaserwować i zjeść z przyjemnością. Nawet jeśli wiemy, że czeka nas niestrawność... Tylko po co się tego wypierać?????
Nowszy post Starszy post Strona główna

5 komentarzy :

  1. Świetny tekst!
    Chociaż ja to jednak jestem outsiderem :) Nie mam pojęcia kto to Kany West i Dawid Podsiadło, w SPA w życiu nie byłam, a te super popularne blogi omijam szerokim łukiem ;)
    Dobrze, że chociaż smartfona mam, ale internet w nim sobie zblokowałam, bo mnie wkurzał ;)

    OdpowiedzUsuń
  2. Co do zupek chińskich, to u mnie faktycznie od czasu do czasu mężu, ja i dzieciaki zjadamy zupkę chińską :) A co! Czasem i na taki syf ma się ochotę!

    OdpowiedzUsuń
  3. Ja czasami zjem, nie ukrywam. Ale świat się przez to nie skończy.

    OdpowiedzUsuń
  4. To ja się znowu jak dziwolągo poczułam: za butami za 5 moich wypłat bym nie stała w żadnej kolejce... a tamte do tego brzydkie i darmo bym ich nie chciała, Pan Podsiadło działa mi na nerwy jak mało który wokalista, fryzjerka widuje mnie raz na pół roku a i wtedy się cieszy. Nie mam smartłocza ani smarttiwi, auto moje owszem klimę ma, ale nawigacją musi zająć się już smartfon (oj długo mnie do tego ustrojstwa trzeba było przekonywać)... i kocham czytnik ebooków - leciwy już ale tak bardzo MÓJ. Nie jestem w tym typowa - ani typowo kobieca ani typowo "współczesna" ale lubię moje chińskie zupki... niekiedy... na ostro - kurczak curry ;)

    OdpowiedzUsuń
  5. Dobrze napisane... Takie mamy pokolenie, niestety...
    A ja tam lubię czasem zupkę chińską. Najbardziej amino pomidorową. :D

    OdpowiedzUsuń