Nowy Rok za pasem. Czy będzie lepszy od tego, który już niedługo będziemy żegnać? Chciałabym, ale nie sądzę. Dla nas to był dobry rok. Bardzo dobry. Spokojny, bez złych niespodzianek, pobytów w szpitalu. To był rok spełnionych marzeń (po części) i ciężkiej pracy nad sobą. Z czystym sumieniem mogę napisać, ze jestem z niego bardzo zadowolona! A Ty?
Ten rok dał mi kilka ważnych spraw:
1. Kupiłam najbardziej nowoczesną pompę dla Frania. Do teraz nie wiem jak to zrobiłam i jak to się stało, ale cieszę się, że dałam mojemu dziecku szansę na insulinoterapię z pomocą nowoczesnej pompy - MiniMed 640G. Wszystkim sceptykom i krytykom pragnę napisać - to nie jest zwykła pompa, to nie jest widzimisię dla szpanu. Chciałabym, żeby każde dziecko ją miało, żebyście się sami przekonali a dopiero potem szafowali poglądami na temat tego sprzętu.
2. Napisałam 10 bajek dla dzieci, które w tej chwili trafiają w małe rączki na oddziałach szpitalnych. Czas, w którym je pisałam dał mi wiele wzruszeń i satysfakcji. Poznałam też fantastycznych ludzi. Śmiało mogę napisać, że jestem dumna z tego, co stworzyłam własną głową i rękami. Jeszcze bardziej cieszy mnie fakt, że bajki bardzo spodobały się dzieciom i młodzieży - w końcu to dla nich taki prezent ode mnie.
3. Zostałam edukatorem diabetologicznym. Myślałam o tym już od dłuższego czasu. I znowu nastąpił szczęśliwy splot zdarzeń. Poznałam fantastycznych ludzi! Nauczyłam się bardzo dużo. Poczułam się pewniej w swoim cukrzycowym życiu z Frankiem.
4. Podróże. Uwielbiam. Nawet jeśli są one w obrębie Polski. Byłam więc i w górach i... na Mazurach. Dzięki moim rodzicom spełniło się jedno z moich największych marzeń - wrócić na Mazury, spotkać dawnych przyjaciół, poczuć znowu zapach mazurskiego powietrza... Udało się! I to był naprawdę wspaniały czas! Ach, gdzie to ja nie byłam w tym roku :P A jakich ludzi fantastycznych poznałam!
5. No właśnie - nowi przyjaciele! Ten rok obfitował w piękne, rozwijające się przyjaźnie. Jestem bardzo wdzięczna losowi, że w moim życiu pojawiły się osoby takie jak:
Wiola (Mama Bloguje) - tak cudowna kobieta, że sobie nawet nie wyobrażacie. Nasza znajomość jest przykładem na to, że nic nie dzieje się bez przyczyny i niektórzy ludzie po prostu muszą się poznać, żeby było im lżej, lepiej! Wiolu, dziękuję Ci, za to, że pojawiłaś się w moim życiu!
Szalona kobieta, którą jest moja ukochana Kaśka Targosz, miała duży wpływ na moje życie w tym roku. Świruska totalna, wyzwoliła we mnie też trochę tej świrusowatości i chociaż wyglądamy jak Flip i Flap na wspólnych zdjęciach, a ona jest tą ładniejszą w naszej "relacji", Kasię i jej rodzinę uwielbiam - dziękuję, że pojawiliście się w moim życiu!
Monika Zamarlik - wyjątkowa kobieta, musicie mi wierzyć na słowo, bo ona ukrywa się za plecami federacji i stroną diabetycy.eu. Monika to kobieta pełna charyzmy, dodała mi pewności siebie i udzieliła mi się ta jej waleczność i dobroć! Moniko, dziękuję Ci za to, że pojawiłaś się w moim życiu!
Nie sposób wymienić wszystkich osób, z którymi miałam przyjemność się poznać, rozmawiać. Dlatego tutaj właśnie każdej z tych osób... i każdemu z Was dziękuję za ten rok. Za to, że byliście w nim razem ze mną.
6. Ja. Już w styczniu pisałam Wam, że ten rok będzie dla mnie. I był. To był rok tak bardzo mój. Rok, w którym nawet cukrzyca Franka ani humory mojego Męża nie mogły przeszkodzić mi w dbaniu o siebie! Udało mi się trochę schudnąć (nie tyle ile planowałam, ale cały czas odnotowuję małe sukcesy), trenowałam crossfit, zumbę, pilates, treningi obwodowe, deep work a nawet tabatę! Pokochałam ruch, pokochałam aktywność fizyczną. Chodziłam z kijkami, jeździłam na rowerze dużo i daleko. To był rok aktywności fizycznej, dobrego samopoczucia, uśmiechu.
7. Franek też odnosił swoje wielkie sukcesy! Nauczył się jeździć na rowerze - poszło mu szybko i sprawnie. Urósł w tym roku całe 5 centymetrów (to nic, że wcale nie przytył). Złapał podstawy pływania, był i na basenie i w górach z nami i nad jeziorem. Z odwagą próbował nowych dań. Chorował bardzo mało co dla mnie jest ogromnym powodem do radości. Wydoroślał troszkę, wyostrzył mu się charakter. Ma swoje zdanie i jest bardzo mądrym dzieckiem. Naprawdę, czasami ten mały człowiek jest mądrzejszy od swoich rodziców :)
Z drobniejszych sukcesów udało mi się w końcu własnoręcznie wyremontować nasz duży pokój. uwierzcie mi - małym nakładem finansowym można zmienić wiele :D Dużo pracy włożyłam z mężem, aby był taki jaki miał być od samego początku... kiedy tu zamieszkaliśmy. Także wiejskie beżowo-złote tapety po poprzednich lokatorach poszły w zapomnienie a ja zrywałam je z dziką satysfakcją!
W miarę systematycznie prowadziłam bloga, zyskałam sporo fajnych, lojalnych czytelników. Niedługo stukną nam 2 lata! OMG!!! Mam nadzieję, że daje on Wam tyle radości co mnie :)
Jestem niezwykle wdzięczna losowi za to, że w tym roku moja rodzina cieszyła się dobrym zdrowiem. Byliśmy razem - wszyscy :)
O tym, co mi się nie udało i nie wyszło nie będę dzisiaj pisać. Nie chcę psuć aury tego wpisu. Napiszę Wam jedno. Jeśli czegoś (bardzo, bardzo) się pragnie i stara się (bardzo, bardzo), żeby było dobrze, to naprawdę ta wiara i starania są w stanie uczynić cuda! Jednak nic samo do nas nie przychodzi!
Wystarczy zmienić myślenie takie jak: nie chce mi się, dla mnie to nieosiągalne, nie potrafię tego zrobić, nie ma szans, to nie dla mnie
Wystarczy myśleć: dam radę, należy mi się to, zapracuję sobie na to, włożę więcej wysiłku, zacisnę zęby i będzie dobrze.
Nie mówię Wam, że w życiu wszystko przychodzi łatwo. Lekcja, którą dał mi ten rok jest bardzo cenna:
Nic samo nie przychodzi a po to, na czym najbardziej nam zależy trzeba sięgnąć. Wspiąć się na palcach. Wymaga to mnóstwo wysiłku i pracy nad sobą samym, ale daje też mnóstwo korzyści i satysfakcję!
Tej siły i samozaparcia w życiu życzę Wam na przyszły rok. Odważnie sięgajcie po to, o czym marzycie. Nie bójcie się planować. Nie bójcie się mówić głośno o tym czego pragniecie.
Napiszcie mi proszę jaki ten rok był dla Was?
Faktycznie widać, że miałaś świetny rok i to nie dzięki jakiemuś przychylnemu losowi, a w największej mierze dzięki sobie samej! Zawalczyłaś, włożyłaś mnóstwo wysiłku i udało się! Podziwiam Cię bardzo za to - za dążenie do celu, za osiąganie postanowień, za pozytywne podejście, za... za zbyt wiele rzeczy, żeby je tu wszystkie wymieniać:)
OdpowiedzUsuńBardzo mi miło, że znalazłam się w tym pełnym szczęścia zestawieniu :* My Was też uwielbiamy i mam nadzieję, że Nowy Rok przyniesie jeszcze więcej okazji do spotkań, czego bardzo sobie i Tobie życzę :D
Więcej już nie piszę, bo się wzruszyłam! :)
Nasz rok? Ani dobry, ani zły, taki jak zwykle. Codzienna walka o wszystko, zwłaszcza dobre cukry, czekanie na cud, który nie nastąpił. Dużo pracy, trochę rozrywek, zmęczenie na zmianę z odpoczynkiem. Zwykła codzienność. I wielka lekcja pokory- czasem wydawało się, że już wiemy wszystko, oswoiliśmy potwora, je nam z ręki, a on za chwilę znów wyrywa się na wolność i straszy, pokazuje pazury. Nadal uczymy się cukrzycy, miewamy sukcesy, ale i wpadki.
OdpowiedzUsuńDużo dobrego w Nowym Roku, spokoju, stabilizacji, przyprawionej szaleństwem i fantazją. Pozdrawiam-Aga