autorką rysunku jest słodka Martynka Nowak, lat 10 |
Bajka o wróblu Tobim, który na ptasim drzewie mieszkał
W samym sercu miasta był park, a w nim wielkie drzewo. Mieszkała na nim duża grupa wróbli. Na
jednej gałęzi miały ptasią szkołę, na innej ptasią stołówkę, sklep i kino, gdzie wszystkie wróble się
spotykały.
Każdego dnia ptasie drzewo aż huczało. Z daleka było słychać głośne ćwierkanie wróbli a liście aż
trzepotały, kiedy ich skrzydła szybko się poruszały. Na ptasim drzewie mieszkał też wróbel Tobi.
Tobi wyróżniał się od innych. Na jego skrzydle wyrosło jedno, intensywnie niebieskie pióro. Była
to rzecz niezwykła. Przecież, jak wszyscy wiedzą, wróble to ptaki, które nie mają kolorowych piór.
Tobiemu nigdy ono nie przeszkadzało, wręcz przeciwnie, uważał, że jest piękne.
− To niebieskie piórko sprawia, że jesteś wyjątkowy. Jedyny w swoim rodzaju. Pamiętaj o tym
- powtarzał tata, kiedy wróbelek pytał go dlaczego tylko on ma niebieskie pióro na skrzydle.
Tak naprawdę wszystko było w porządku, aż do momentu, w którym Tobi poszedł do szkoły.
Czekał na ten dzień tak bardzo. W końcu był najprawdziwszym pierwszoklasistą. Będzie miał dużo
nowych koleżanek i kolegów. Tak dużo wróbli mieszkało na ptasim drzewie a on znał tylko mamę,
tatę i najbliższych sąsiadów. Był tak podekscytowany, że z wrażenia nie mógł zasnąć. Kiedy tylko
pokazało się słońce, mama zawołała:
− Tobi, śpiochu, pora wstawać! Przygotowałam ci drugie śniadanie, które zjesz w szkole!
Wróbelek fiknął ze swojego łóżka, wyprostował nóżki, szybko umył dziobek, pięknie uczesał swoje
niebieskie pióro i wyruszył do szkoły. Był tak podekscytowany, że całą drogę wesoło podskakiwał
na swoich krótkich nóżkach.
− A co ja w tej szkole będę robił? Tam jest dużo dzieci? Będę miał przyjaciół? Zaprosimy ich
na moje urodziny? - pytał co chwilę swoją mamę.
Tobi z radością przekroczył próg klasy. Usiadł oczywiście w pierwszej ławce. Na jego dziobku
malował się wielki uśmiech a krótkie nóżki radośnie zwisały z przydużego krzesełka, na którym
siedział. Tak bardzo się cieszył, że za chwilę inny wróbelek usiądzie obok niego. Może się
zaprzyjaźnią?
Okazało się jednak, że każdy nowy wróbel, który wchodził do klasy, siadał gdzie indziej. Wszyscy
patrzyli na niebieskie piórko, które Tobi miał na skrzydle. On jednak zupełnie nie zwracał na to
uwagi. Zastanawiał się tylko, dlaczego żaden wróbel nie chce siedzieć z nim w ławce.
Kiedy odezwał się dzwonek zapowiadający przerwę śniadaniową, Tobi wyciągnął swoją
śniadaniówkę. Przy okazji rozejrzał się wesoło po sali i zauważył, że wszystkie wróbelki na niego
patrzą.
− Co się stało? Dlaczego tak na mnie patrzycie? - zapytał Tobi i nerwowo zamachał swoimi
krótkimi nóżkami.
− Dziwny jesteś jakiś... - zaćwierkał wróbel Edek – Coś z tobą jest nie tak...
− Ale co jest nie tak? - zapytał zaciekawiony Tobi
− Nie wiem..., ale nie jesteś taki jak my. I na pewno coś jest z tobą nie tak! - orzekła wróblica
Ela, klasowa mądrala.
− Przecież jestem wróblem! Jak wy wszyscy tutaj. O zobaczcie – mam krótkie nóżki, małą
główkę, żółty dziobek i małe czarne oczka. Jak guziczki. Dokładnie tak jak wy! -wyćwierkał głośno Tobi
− Masz też niebieskie pióro na skrzydełku. A my takich nie mamy. Wszystkie wróble są szare,
nie rosną nam kolorowe piórka! - wróbel Fufu aż wskoczył na ławkę, żeby dokładnie
przyjrzeć się niebieskiemu pióru Tobiego – Taaak, ty chyba jesteś papugą! Nie wróblem!
− Jak to? Jestem papugą? Dlaczego tak mówisz? - zapłakał rozżalony Tobi.
− Mój tata mówił, że to papugi mają kolorowe pióra. My wróble, całe jesteśmy szare i mądre.
A papugi są głupie i dużo gadają. Podobno nawet powtarzają po innych!- zatrzepotała
skrzydłami wróblica Lala a potem obrażona wyszła z klasy. Za jej przykładem poszły
wszystkie wróbelki.
Do końca dnia Tobi nie miał z kim rozmawiać. Szkoła bardzo go rozczarowała. Miał mieć dużo
przyjaciół i świetnie się bawić. Tymczasem jego koledzy wyśmiewali tylko niebieskie piórko. Po
powrocie do domu Tobi zamknął się w swoim pokoju, wskoczył na łóżko i rozmyślał o tym, co
zrobić, żeby koledzy go zaakceptowali. Nagle przyszła mu straszna myśl – musi pozbyć się piórka!
Jeśli wyciągnie niebieskie, na jego miejsce na pewno odrośnie nowe, zupełnie szare. Wtedy będzie
taki jak inne wróble!
Pomknął do łazienki, z żalem popatrzył na kolorowe pióro i próbował je wyciągnąć ze skrzydła.
Na całe szczęście wszedł tata.
− Tobi! Synku! Co ty robisz? Dlaczego próbujesz wyrwać sobie piórka? - zapytał zdziwiony
− Nie piórka, tylko piórko! To niebieskie! Wróble się ze mnie śmieją, mówią, że jestem jak
papuga bo mam kolorowe pióro. Chcę być szary jak one, żeby się ze mną wszyscy chcieli
bawić – zaćwierkał ze złością Tobi i podkurczył swoje małe nóżki, żeby móc skulić się w
sobie.
− Nigdy nie będzie tak, że wszyscy będą cię lubili! Musisz o tym wiedzieć. Wiedz też, że
jesteś naprawdę wyjątkowym wróblem. Niebieskie pióro to dowód, że twoje wróble serce
jest dobre i odważne! Wyrasta tylko wróblom wyjątkowym. Miał je też twój dziadek...-powiedział poważnie tata.
Tobi ze zdziwienia aż otwarł dzióbek!
− Dziadek? Też miał takie pióro jak ja? - zapytał zaskoczony
− Dokładnie takie samo, błyszczące i niebieskie. Nie miał go jednak od zawsze. W
dzieciństwie był małym, szarym wróblem, który niczym szczególnym się nie wyróżniał.
Pewnego dnia jednak ptasie drzewo, na którym mieszkał wraz ze stadem wróbli, ktoś
podpalił. Część ptaków zdążyła uciec, ale niektóre, mniejsze i słabsze, nie dały rady się
wydostać. Żaden inny wróbel nie chciał im pomóc. Tylko twój dziadek był na tyle odważny,
że wrócił do ptasiego drzewa i uratował wszystkie wróble, które w nim zostały. Stał się
prawdziwym bohaterem. Jego serce było dobre i odważne. Był wyjątkowy i dlatego właśnie
pewnego dnia na jego skrzydle pojawiło się to niebieskie pióro – zakończył historię tata
wskazując na pióro Tobiego.
− Takie jak moje? Czyli ja też mam dobre i odważne serce! - Tobi z radości aż zamachał
nóżkami i wzbił się w powietrze.
Następnego dnia Pani Wróblica poprosiła dzieci, aby każdy się przedstawił i opowiedział coś o
sobie. Kiedy przyszła kolej Tobiego, inne wróble zaczęły szczebiotać i śmiać się z jego pióra. Choć
nóżki mu drżały wróbelek zaczął mówić:
− Mam na imię Tobi. Mieszkam w ptasim drzewie... - przedstawił się a potem opowiedział
wróblom historię o swoim odważnym dziadku i niebieskim piórze.
Kiedy skończył wszystkie wróble z uśmiechem patrzyły na Tobiego. Następnego dnia do klasy
pierwszy przyfrunął Edek. Na jego skrzydle widać było piękne żółte pióro!
− Edek! Ty masz żółte pióro! - zaćwierkał Tobi.
− No jasne! Ja też chcę być odważny i kolorowy, więc je sobie pomalowałem. A co!-zaćwierkał Edek
Za nim do klasy wfrunęła reszta wróbli. Każdy miał w skrzydle kolorowe piórko – Ela zielone,
Fufu pomarańczowe, Lala różowe. Ptasia klasa mieniła się od kolorów, każdy wróbel podziwiał
piórka swoich kolegów. Tobi ze szczęścia aż uniósł się w powietrze a potem zaczął podskakiwać.
Jego krótkie nóżki i niebieskie piórko z radości aż rwały się to tańca!
Tobi wiedział już, że wyróżnia się czymś szczególnym, ale nie znaczy to, że jest gorszy od innych.
Wiedział też, że dobre serce i odwaga pomogą zdobyć mu wielu przyjaciół. Piórko, które tak bardzo
odróżniało go od reszty, stało się atutem, tym na co jego koledzy zwrócili uwagę. Ty też jesteś
wyjątkowy, drogi czytelniku, bo każdy z nas ma swoje niebieskie piórko...
Autor: Karolina Klewaniec
Korekta: Wojciech Zielonka
Bardzo mi się podoba!!!
OdpowiedzUsuńŚwietne są te bajki! Masz, dziewczyno, prawdziwy talent!
OdpowiedzUsuńSuper
OdpowiedzUsuń