Przyznaję bez bicia - jestem sklerotyczką. W ostatnim czasie zwaliło mi się na głowę wiele spraw, z którymi różnymi metodami próbuję się uporać. Żyjemy w zwariowany sposób i mamy ogromny problem z planowaniem. Dlatego prezenty takie jak kalendarze, cieszą mnie najbardziej. Są ładne i praktyczne! Zwłaszcza jeśli jest to kalendarz rodzinny!
Taki oto Family Planner, czyli kalendarz rodzinny dostałam od mojej przyjaciółki. Oczywiście po tym, jak przez dwa miesiące umawiałyśmy się na spotkanie, bez skutku. W końcu udało nam się spotkać. Ugościłam przyjaciółkę kawką, ciastkami i makaronem z sosem szpinakowym, a potem wspólnie przeanalizowałyśmy planner wydawnictwa Quo Vadis :)
Jest to kalendarz 16-miesięczny, który pozwala na szybko zebrać myśli i ogarnąć grafik na cały miesiąc. Zapisałam w nim od razu ważniejsze daty i odległe wizyty u lekarzy. Na bieżąco wpisuję grafik pracy męża, rzeczy o których powinnam pamiętać z tygodnia na tydzień i z dnia na dzień. Używam go od ponad miesiąca. Znajdują się w nim sprawy zawodowe, przedszkolne, rodzinne.
W codziennym, zabieganym życiu, wiele rzeczy nam umyka. Mnie "dupka odżywa" i zaczynam brać na siebie coraz więcej obowiązków. Niestety kalendarze klasyczne, w formie notesów się u mnie nie sprawdzają. Chyba, że do luźnych notatek. Gubię je, zapominam w nich notować albo nie pamiętam, gdzie je dałam.
System karteczek tak zagracił naszą lodówkę i szufladę, że szok. Po jakimś czasie wyciągam kartki z bardziej lub mniej skrupulatnymi notatkami i.... nie pamiętam czego dotyczyły.... :)
Jeśli chodzi o wpisy na blogu, mam założony zeszyt - zwykły w kratkę i jak mnie myśl najdzie to zapisuję w nim zarys wpisu albo biegnę do komputera i zapisuję w wersjach roboczych.
Jak więc widzicie chaos u mnie wszędzie! A ja nie lubię być niesłowna i niezorganizowana. Walczę z tą przywarą całą sobą i jak widać wszelkimi sposobami. Chyba mi się to udaje, bo ludzie z zewnątrz myślą, że jestem bardzo poukładaną osobą... Gdyby tylko mogli mnie podejrzeć tak całkiem prywatnie... Pewnie złapaliby się za głowę! :)
Jeśli podobnie jak ja jesteś mamą, która nie ogarnia swoich obowiązków i wszystkich ważnych terminów, z całego serca polecam Ci ten Family Planner!!
Jak będę miała dzieci to na pewno zaopatrzę się w taki gadżet. Fajna sprawa!
OdpowiedzUsuńeee, do posiadania takiego gadżetu wcale nie trzeba mieć dzieci hehe :) Ale są też plannery dla singli i małżeństw - warto takich poszukać :D Z resztą Ty jesteś taką zdolną osobą, że na pewno dasz radę stworzyć sobie planner sama!
UsuńU mnie sprawdza się kalendarz na ścianie wiszący, taki, co to na jednej stronie ma wszystkie dni tygodnia wypisane - wtedy od razu zapisuję sobie co ważniejsze sprawy i jak tylko spojrzę, to wiem co mnie czeka :) Sprawdza się ten system u mnie odkąd urodziłam pierwsze dzieciątko, więc chyba przy nim pozostanę :) Ale ten kalendarz przedstawiony przez Ciebie wygląda też fajnie aczkolwiek trochę też skompikowanie:)
OdpowiedzUsuńnieeee, normalnie są rubryki, które można zapełniać w miarę potrzeb! oczywiście w zapiskach na kalendarzu też jest bałagan, ale jakoś łatwiej go ogarnąć!
UsuńO! nie wiedziałam, że są takie- ja sposobem gospodarskim zawsze korzystałam z normalnego wiszącego kalendarza z podziałem na 3 miesiące i traktowałam to jak ściągę w szkole- nie muszę z niej korzystać, ale skoro napisane, to o tym pamiętam. Reszta rodziny zagląda tam sporadycznie, mimo że próbuję ich nauczyć notowania, ale od czasu kiedy w szkole jest dziennik elektroniczny, to tez dużo łatwiej ogarnąć tematy szkolne.
OdpowiedzUsuńCzyli znam ten ból chaosu i planowania i łączę się w nim. A od czasu wejścia w cukrzycę jest go coraz więcej i więcej
Dokładnie! Cukrzyca przysparza dodatkowych kłopotów i dużo więcej spraw trzeba zapamiętać!
UsuńOoo przydałoby mi się coś takiego :)
OdpowiedzUsuńNiestety nie mogę już nigdzie go zdobyć ...:(
OdpowiedzUsuńWidziałam go bodajże w Matrasie ostatnio i nawet go przeglądałam. Bardzo fajny :)
OdpowiedzUsuńjest polska wersja takiego kalendarza www.familiowo.pl
OdpowiedzUsuń