logo

Podróż Małego Księcia, czyli Planetarium Śląskie

By | poniedziałek, maja 25, 2015 1 comment

PLANETARIUM ŚLĄSKIE W CHORZOWIE
Mimo brzydkiej pogody postanowiliśmy spędzić dzień ciekawie i aktywnie. W sobotę, z inicjatywy naszych super Sąsiadów, zaczęliśmy planować wizytę w Planetarium Śląskim. Miałam wątpliwości czy Franek nie jest jeszcze zbyt mały na zwiedzanie takich miejsc? Okazało się jednak, że w weekendy odbywają się tam również seanse dla dzieci! Podróż Małego Księcia... tak nazywał się ten, na którym byliśmy...


Od razu piszę, że nie żałujemy!! Franio grzecznie siedział całe 30 minut z rozdziawioną gębą i tylko kręcił głową, żeby ogarnąć całe niebo, na którym działy się cuda bajkowe, a Mały Książę odbywał wspomnianą podróż. Potem wybraliśmy się na spacer po Parku Śląskim - piękne miejsce!


Na mnie również seans wywarł spore wrażenie. Miałam okazję przypomnieć sobie jak piękne jest niebo i jak wiele się na nim dzieje. 

"Podróż Małego Księcia - inspirowany powieścią Antoine de Saint-Exupery`ego seans dla dzieci opowiada historię Małego Księcia i jego Róży. Kapryśny kwiat jest powodem, dla którego tytułowy bohater opuszcza swoją planetę B-612 i rozpoczyna międzyplanetarną podróż. Spotyka wiele postaci uosabiających różne ludzkie postawy. Opowieść o poszukiwaniu szczęścia, miłości i sensu życia. Proste animacje przemawiają do wyobraźni młodego widza, który podczas seansu ma również okazję poznać niektóre gwiazdozbiory." Ta notka pochodzi ze strony internetowej prowadzonej przez Planetarium Śląskie. W ramach oferty dla dzieci Planetarium prezentuje jeszcze dwa seanse:

Kometa nad Szwajcarską doliną oraz Światełka na niebie! Dla dorosłych z kolei jest aż 16 różnych seansów.

Całość okraszona była niesamowitymi dźwiękami i muzyką, która, kiedy się wczuło w ciemne niebo i historię, potrafiła poruszyć kilka czułych strun w duszy ;)

Co Franio zapamiętał z seansu?? Oczywiście samolot, którym podróżował Antoine de Saint-Exupery:
- Mamo, on na nas spadał!!
No i oczywiście to, co rysowało się na niebie.... baranka, lisa, różę, planety. Bardzo mu się podobało

Co ja zapamiętałam z wizyty w Planetarium?? Jedno zdanie tak naprawdę utkwiło mi w pamięci: "Ludzie kupują gotowe produkty w sklepach. Ale przyjaciół nie można kupić. Dlatego nie mają przyjaciół..." (wypowiedziane przy okazji historii o przyjaźni i o tym, że jej zbudowanie, czyt. oswojenie lisa przez Małego Księcia, wymaga czasu i cierpliwości...) Mądre zdanie prawda?? :)

Po zakończeniu seansu wybraliśmy się do zwiedzania obserwatorium astronomicznego z ogrrromnym teleskopem! Chociaż Pan zapewniał nas, że jest to jeden z mniejszych modeli a ten na Hawajach jest ponad 30 razy większy! No cóż, nie mam tego jak sprawdzić, pozostało mi cieszyć się więc tym w Chorzowie :P

Okazuje się, że w Polsce jest tylko 30 bezchmurnych, idealnych nocy, podczas których można bez problemu obserwować, odkrywać, fotografować niebo. A my, laicy mamy możliwość wybrania się do planetarium w jesienne i zimowe wieczory. Kiedy sprzyja pogoda, możemy oglądać fragmenty wszechświata przez chorzowski teleskop i spędzić trochę czasu z ludźmi, którzy wiedzą o nim niemal wszystko. Jestem przekonana, że późną jesienią "sprzedamy" Franka dziadkom a sami wybierzemy się na takie właśnie nocne zwiedzanie nieba!

Ceny biletów, opisy poszczególnych seansów i inne informacje znajdziecie na stronie Planetarium Śląskiego. Namawiam Was do zaplanowania sobie całego dnia w Parku Śląskim w Chorzowie. Postaram się też zaprezentować Wam więcej ciekawych miejsc i obiektów znajdujących się na jego terenie :)
A teraz zdjęcia, zdjęcia i zdjęcia!


GENERATOR GWIAZD/NIEBA?? ZUPEŁNIE NIE WIEM JAK SIĘ TO URZĄDZENIE NAZYWA...



PLANETARIUM ŚLĄSKIE

ZEGAR SŁONECZNY W PLANETARIUM ŚLĄSKIM

WAGA FRANKA NA ZIEMII I NA WENUS
NA PLUTONIE WAŻYŁBY DOKŁADNIE TYLE!

FRANEK ASTRONAUTA

NO NIE MOGŁAM SOBIE TEJ PRZYJEMNOŚCI ODMÓWIĆ!

TELESKOP W PLANETARIUM ŚLĄSKIM

SEANS "PODRÓŻ MAŁEGO KSIĘCIA", GORĄCO POLECAM!



Nowszy post Starszy post Strona główna

1 komentarz :

  1. Ale fajnie :) Jeszcze nie byłam w takim miejscu :) Może kiedyś... ;)

    OdpowiedzUsuń