logo

Cukrzyca i celiakia... O naszym pierwszym doświadczeniu z gastrologiem...

By | wtorek, marca 17, 2015 1 comment

Muszę sobie ulżyć, w końcu od tego jest ten blog. I choć ostatnio nieco odbiegłam od poważnych tematów dotyczących cukrzycy, nie myślcie, że u nas jest spokój w tym zakresie. Dzisiaj chciałam napisać Wam o naszej wizycie u gastrologa, która dla mnie osobiście okazała się początkiem koszmaru.



Pisałam nie jeden raz, że Franio ma inne wyniki badań w zakresie cukrzycy, niż typowi cukrzycy. Od 3 lat co jakiś czas lekarze drążą ten temat eksperymentując na moim dziecku. Teraz jednak mieliśmy rok spokoju.... Do czasu....

W grudniu nasza Profesor Diabetolog orzekła, że potrzebna jest pilna konsultacja gastrologa, mamy iść i umówić się jak najszybciej. To najszybciej w rejestracji okazało się 3-miesięcznym oczekiwaniem na wizytę. Do wszelkich rewelacji, którymi przez ostatnie lata raczyli mnie lekarze zaczęłam już podchodzić  z wielkim dystansem... Zwłaszcza od chwili kiedy w zeszłe Boże Narodzenie czekaliśmy na badanie tomograficzne jamy brzusznej w celu wykluczenia guzów i zmian na trzustce... Miesiąc miałam wycięty z życia, dzień w dzień myślałam czy ten guz tam jest czy go nie ma. Na szczęście nie było.

Dziesiątki badań, które po kolei wykluczały przypuszczenia lekarzy, również przestały na mnie robić wrażenie. W końcu zaczęłam przez palce patrzeć na kolejne pomysły, bez oczekiwania na jakikolwiek rezultat.

Tak też było dzisiaj. Pojechałam do poradni gastrologicznej, żeby po prostu odhaczyć kolejną konsultację. Trafiłam na podobno bardzo dobrą Panią Doktor (nikt mnie jednak nie uprzedził, że jest wyjątkowo niesympatyczna). W gabinecie spotkałam się z hasłami:
"Na razie nic nie chcę słyszeć" - nie zdążyłam powiedzieć, że Franio jest wcześniakiem z hipotroficznej ciąży, nie zdążyłam powiedzieć, że wszystko jest ok, on czuje się dobrze i poza okresami choroby je normalnie. Nic... A w zamian i tak spotkałam się z pretensją...
"Dlaczego Pani 2 lata chodzi z takimi wynikami i dopiero teraz do mnie trafia!!!" Eeee?? No przecież kurde od 3 lat jeżdżę co 2-3 mce do GCZD na kontrole, na oddziale szpitalnym byliśmy z 10-12 razy... Wkurzyłam się i jej to powiedziałam, więc o co chodzi?!

Panią Doktor zaniepokoił wynik transglutaminazy tkankowej IGA sprzed ponad 2 lat (badanie robione zaraz po wykryciu cukrzycy). Dodam, że w 3 badaniach wykonywanych co roku przeciwciał świadczących o celiakii nie stwierdzono... Franek nie ma bóli brzucha, problemów z jelitami, tak naprawdę żadnych symptomów wskazujących na celiakię (przecież je gluten cały czas, pewnie mniej niż inne dzieci, ale je...). Ale jest niski... jak to powiedziała Pani Doktor...

Jeśli chodzi o wzrost, Pani Doktor orzekła, że 99,5cm jak na dziecko niespełna 5-letnie (przypominam:wcześniak, hipotrofia wewnątrzmaciczna, tatuś i dziadkowie (moi teściowie) są niscy i drobnej postury, ja mam 164cm wzrostu), jest za niski, nie mieści się w siatkach centylowych i pewnie ma niskorosłość! Waga 15kg - jakoś da się przeżyć...

No i dostaliśmy skierowanie na badania krwi, które trzeba było niezwłocznie zrobić. Jaki był płacz Frania i ogromny żal do mnie, że mieliśmy tylko rozmawiać z lekarzem a skończyło się kłuciem w żyłkę, już nawet nie piszę. Walczył dobrych 20 minut i w 4 dorosłe osoby nie mogliśmy go utrzymać. Uczucie żalu zniknęło jednak wraz z nowym samochodzikiem i obietnicą wizyty w McDonalds...

Aaaa, dostaliśmy też zalecenie, żeby umówić się na próbę potową i badanie chlorków w pocie... Z tego co zdążyłam przeczytać jest to związane z chorobami takimi jak mukowiscydoza, ale też pewnie jest w stanie coś powiedzieć o układzie pokarmowym... Nie wiem konkretnie co - muszę się zagłębić w ten temat.

Podsumowując: czeka nas 6 tygodni czekania na wizytę i poznanie wyników badania krwi. W między czasie próba potowa. Potem (jeśli wyniki nie będą ok, a muszą być ok!!), wizyta na oddziale i biopsja jelita, do czego, mam nadzieję, nie dojdzie... A ja na samą myśl o kolejnej wizycie u Pani Doktor mam ciarki... 
PS. Odsyłam Was też do wpisu dotyczącego celiakii, który powstał kilka miesięcy temu:

Nowszy post Starszy post Strona główna

1 komentarz :

  1. Jestem w szoku! Czytałam, że wybieracie się do gastrologa, ale nie przypuszczałam, że ta wizyta skończy się podejrzeniem kolejnej choroby :( Myślałam, że dobry lekarz powinien najpierw przeprowadzić wywiad z pacjentem, ale coraz więcej lekarzy ma to gdzieś, bo uważają, że wszystkie rozumy pozjadali. Kolejne stresujące badania przed Wami - współczuję. Będę trzymać kciuki, żeby wyniki były dobre (muszą być dobre!). Trzymaj się Kochana! Pozdrawiam Justyna J.

    OdpowiedzUsuń