logo

3 sposoby na... Jak nie zwariować z chorobą dziecka

By | środa, marca 11, 2015 8 comments

Dzisiejszym wpisem chciałam nawiązać do choroby Frania. Żyjemy z nią już 2,5 roku i bardzo często pada pytanie, jak sobie radzę... No i co ja mam Wam odpowiadać? :) Mam 3 sposoby na to, żeby nie zwariować...



Jakoś muszę sobie radzić. Każdy rodzic dziecka z cukrzycą przyzna, że życie z chorobą nie zawsze jest lekkie i przyjemnie, choć jak to często mówicie "przecież można z nią żyć".
Można żyć - jasne! Tylko ta jakość życia jest nieco inna niż w przypadku posiadania dziecka zupełnie zdrowego czy chorującego od czasu do czasu. My, rodzice cukrzycowi jesteśmy stale na posterunku i tak naprawdę dzień, świat, życie kręci się wokół cukrzycy naszego brzdąca.

Dzisiaj chcę wam napisać, jakie są moje trzy sposoby na to, żeby nie zwariować. Z cukrzycą i Franiem ;)

Sposób numer 1- ODSKOCZNIA

Muszę ją mieć od czasu do czasu. Dlatego, kiedy czuję, że wybija mi siedzenie w domu i naprawdę chciałabym pozbyć się ciężaru odpowiedzialności za prowadzenie choroby... po prostu wychodzę z domu. Franek zostaje z tatą a ja łażę oglądając witryny sklepowe. Od czasu do czasu trafia mi się prawdziwa gratka w postaci wieczornego spotkania w babskim gronie, gdzie śmiechom, żartom i beztrosce nie ma końca. I chociaż później znowu wracam do tego swojego "kieratu", mam naładowane pozytywną energią baterie. Zauważyłam też, że kiedy zrobię sobie taką "odskocznię", moja czujność względem cukrzycy wzrasta.

Sposób numer 2 - INNI RODZICE

Zanim znalazłam wsparcie w innych cukrzycowych mamach, było mi bardzo źle. Wydawało mi się, że jestem z tym wszystkim zupełnie sama, że nie dam sobie rady i jestem najgorszą matką świata. Świat walił mi się na głowę z każdym niskim cukrem, z każdym wysokim cukrem, z każdym acetonem w moczu czy zwykłym przeziębieniem, które potrafiło schrzanić dosłownie całe leczenie. Teraz jest mi lżej, bo wiem, że mogę napisać lub zadzwonić do mamy, która przechodzi przez to samo. Jeśli ja czegoś nie widzę, to może inna mama cukrzycowa zobaczy. Niejedną taką debatę i "poradnię psychologiczną" mam za sobą. Wiedzcie, że mamy cukrzycowe są wspaniałe, wyrozumiałe i pełne empatii! Naprawdę! Z resztą pisałam już kiedyś, że z mamą cukrzycową nie zginiesz - w poście pt. COMING OUT

Sposób numer 3 - POZYTYWNE MYŚLENIE

Tak właśnie... bo miłość i pozytywne myślenie są w stanie góry przenosić, więc co tam dla nich cukrzyca. Gdyby mi tylko pozwolono, cały ciężar choroby Frania wzięłabym na siebie. Niestety nie da się tego zrobić, więc muszę robić wszystko, aby to Franek żył jak najbardziej normalnie. Zawsze kiedy jest źle myślę sobie - jakoś to będzie. Kurde no, zawsze jak było źle to potem było lepiej. Po prostu trzeba zacisnąć zęby, przeczekać i cieszyć się najmniejszymi drobiazgami. Bo przecież zawsze jakoś to będzie... prawda? Takie myślenie bardzo pomaga, mobilizuje mnie też do działania. A Franek? Czerpie z tego same korzyści... chodzi na ściankę wspinaczkową, dużo jeździ na rowerze, i nie ma już umęczonej i wiecznie zapłakanej mamy! Bo przecież chcieć to móc!
Nowszy post Starszy post Strona główna

8 komentarzy :

  1. Stosuję wszystkie 3 sposoby zaprezentowane przez Ciebie. Nie można ciągle myśleć i się zadręczać - trzeba cieszyć się życiem przede wszystkim!

    OdpowiedzUsuń
  2. To własnie takie kobiety jak Ty, majace duży proenlem są najsilniesze. Brawo !!! i duzo zdrowia dla synka.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Silniejsze - nie silniejsze! Po prostu nie mamy wyjścia ;)

      Usuń
  3. Każdy człowiek potrzebuje czasem się zresetować, jest to nawet wskazane, a co do myślenia pozytywnego to naprawdę działa cuda, polecam książkę "Potęga podświadomości" albo "Sekret" o ile jeszcze nie czytałaś.
    Pozdrawiam i życzę dużo zdrowia dla synka :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Czytałam Potęgę podświadomości wiele wiele lat temu i do dzisiaj pamiętam!

      Usuń
  4. A ja niestety nie mam jak się zresetować wszyscy mają mnie dosłownie w głębokiej .... i muszę radzić sobie sama zazdroszczę wam

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. A ja myślę, że znalazłabyś sposób na reset ;) Czasami wystarczy naprawdę krótka chwila, żeby odetchnąć. Warto się zastanowić nad tym, co sprawia Ci przyjemność i postarać się znaleźć jednak tę chwilkę w ciągu dnia :D Trzymam za Ciebie kciuki!

      Usuń