Jedni zbierają znaczki, inni kolekcjonują dzieła sztuki. Są ludzie, którzy w domu mają tysiące kapsli, kufli na piwo, a nawet kilometry mini torów kolejowych z mini-lokomotywami i mini-stacjami. A ja nie mam nic takiego. Jestem totalnym zaprzeczeniem natury kolekcjonerskiej. Nie jestem ani chomikiem, ani wiewiórką, a w życiu i swoim otoczeniu najbardziej cenię minimalizm. W przeciwieństwie do mojego Męża. On jest super-hiper-turbo-mega chomikiem. Ja wolę oszczędzać - pieniądze i energię - na podróże!
Kupuje różne przedmioty i chowa je przede mną. A ja podczas porządków czy układania rzeczy w szafie po kolei je odkrywam. A to mi lampka kolejowa spadnie na głowę. W otchłani naszego pufa znalazłam stary aparat. Przytargał i odnowił stary rower kupiony za grosze. Targ staroci to dla Niego raj. A ja nic nie zbieram. Ani kosmetyków - mam niewiele, ale dobrej jakości. Ani ubrań - nie mam potrzeby posiadania 300 bluzek. Ani butów - szafka niewielka w większości zajęta jest przez buty Męża i Frania. Lubię kupować kubki, ale kiedy mi się z nudzą bez sentymentu wynoszę je do przyczepy lub oddaję biednym.
Jeśli jednak miałabym się nazwać kolekcjonerka i zastanowić czego mam najwięcej i co mi sprawia największą przyjemność, odpowiedziałabym, że są to podróże i wspomnienia - naszych podróży, wyjazdów dalekich i bliskich. Zdjęcia i wspomnienia przygód, które przeżyłam z Mężem i później jeszcze z Franiem. Lubię wracać do naszych zdjęć z wyjazdów!
Piękna kolekcja , którą można zabierać wszędzie :)
OdpowiedzUsuńPięknie. Też miałam problem z wyborem, bo zwykle jestem praktyczna i myślę, gdzie znajdę na to miejsce. Teraz przyszła mi do głowy jedyna słabość - serwetki. Nigdy dość. Zdjęć także. Uwielbiam je wywoływać, choć tak mało osób to robi.
OdpowiedzUsuń:) Piękne zdjęcia, ja też bardzo lubię zdjęcia i mam ich chyba już miliony! :D Od czasu do czasu wracam do tych "starych" i wspominam. A jeśli chodzi o chomikowanie innych rzeczy to ja jestem takim typem, który nie może się powstrzymać przed kupowaniem pierdołek do domu - jakieś świeczki, świeczniki, ramki, lampiony, poduszki - generalnie dekoracyjne rzeczy, ale też takie praktycznie do wyposażenia kuchni czy innych pomieszczeń. W sklepie z ciuchami mogę być pół godziny i czasami nic nie kupię, a jak wejdę np.Ikei to jestem w raju i zawsze coś kupię :D a później słyszę od Mężą "A to po co Ci? Przecież już podobne mamy" - PODOBNE, a nie takie samo! :P
OdpowiedzUsuńOj tak, taka kolekcja to ma duszę i wspomnienia! Widzę, że z Twoim mężem to i mój by się dogadał, choć ja też lubię targi staroci, hi, hi :)
OdpowiedzUsuń