Upiekłam ciasto czekoladowe i zjemy je bez wyrzutów sumienia. Z czekoladową polewą. W grudniowe dni, kiedy zmęczenie i depresja dają się we znaki, to jest jeden z najlepszych sposobów na poprawę nastroju. Kiedy piekę mam jednak dwie wady. Lubię robić to po swojemu, zmieniać przepisy i nie lubię spędzać dużo czasu na przygotowaniach. Ma być smacznie, zdrowo i szybko, a moi najbliżsi mają uśmiechać się i mruczeć do talerza!
Nosiło mnie od rana... Od wczoraj mnie nosiło. Najpierw zrodziła się koncepcja prostych ciasteczek kakaowych. No, ale za 10 dni będziemy robić pierniki, więc teraz ciasteczka? Chciałam coś czekoladowego, takie brownie, ale ze składników, które mam w domu i muszę wykorzystać. Nie lubię mieć w szafkach kilkunastu opakowań, które są prawie puste lub zapełnione w połowie. I tak właśnie powstało moje...
Ciasto czekoladowe
330g mąki pszennej (ja dałam 200g pszennej i 130 orkiszowej, bo tyle mi zostało w paczkach)
150g ksylitolu
250ml mleka
125g masła
1 łyżka syropu z agawy - miałam resztkę :P
2 łyżki dżemu jagodowego - też resztka
3 duże łyżki odtłuszczonego kakao Decomorreno (naprawdę duże te łyżki były:P)
1 płaska łyżeczka cynamonu
2 jajka
2 płaskie łyżki sody oczyszczonej.
Jak je zrobiłam?
W garnku rozpuściłam masło, dodałam do niego ksylitol, kakao, mleko, syrop z agawy, dżem jagodowy, cynamon i dokładnie wymieszałam, podgrzewałam, dopóki składniki idealnie się nie połączyły. Taka masa musi trochę przestygnąć. Następnie dodałam do niej roztrzepane jajka, sodę, która spulchniła masę i na końcu wmieszałam mąkę przesianą przez sitko.
Masę wylałam do silikonowej formy i piekłam przez godzinę w 180-200 stopniach.
Zapach czekoladowego ciasta wygrzewającego się w piekarniku jest naprawdę zabójczy :)
Upieczone i chłodne ciasto czekoladowe ozdobiliśmy polewą czekoladową i kolorową posypką.
Przepis na polewę - trzeba ją zagotować i stale mieszać:
50g masła
2 łyżki cukru
3 łyżki mleka
2 łyżki kakao
Franio wpadł na świetny pomysł, żeby posypać ciasto kolorowymi koralikami :D A teraz mruczy nad swoim kawałkiem ciasta jak kot!
A taki jest efekt końcowy:
mniaaaaam :-)
OdpowiedzUsuń