Jeśli masz sporo wolnego czasu albo talent do szycia, możesz wybrać model pracochłonny. Jeśli masz go mało, zastosować kilka prostych trików. Zawsze jednak sprawisz frajdę sobie i dziecku. Dzisiaj chcę Wam pokazać jak zrobić kalendarz adwentowy, który będzie odmierzał dni od 1 grudnia do wigilii Bożego Narodzenia. Dla nas to była 2-dniowa przygoda pełna wspólnej pracy, emocji i rodzinnych przekomarzanek!
Odkąd Franio jest z nami, a ja siedzę w domu z przyczyn wiadomych, staram się wypełnić nam czas. Chcę, żebyśmy spędzali go wspólnie, twórczo i zachowali piękne wspomnienia. Wszystko zaczęło się od pytania PraBabusi Frania "A jemu kalendarz adwentowy kupować? No, wy to zawsze miałyście ten z czekoladkami!". Na myśl o "adwentowych" czekoladkach z kalendarza poczułam wielki sentyment, ale przecież nie chcę ich pakować w Frania. I tutaj jednak wykazałam się sprytem i cukrzyca musiała się ugiąć! Powiedziałam więc: "Nie Babciu, w tym roku kalendarz zrobimy sami, taki nasz, wyjątkowy!". Babcia się tylko skrzywiła i burknęła coś pod nosem.
Mąż wrócił z pracy i zaczęła się burza mózgów. A może z pudełek po zapałkach?? Oooo! Super szybki do zrobienia - okleimy pudełeczka kolorowym papierem i nakleimy na kolorowy kartonik.
A może taki na sznurku z klamerkami kolorowymi i kieszonkami?! Hmmm, tylko gdzie go powiesimy...
I wtedy powiedziałam"
- A może ja uszyję kalendarz adwentowy na maszynie!?!
Nastąpił moment krępującej ciszy, Franek zastygł z otwartą gębusią, a mina mojego Męża powiedziała wszystko - NO WAY! A ja się zawzięłam! Poszłam do sklepu z materiałami i zażądałam, że maszyna ma być przygotowana jak wrócę :P
Na szczęście (dla siebie) trafiłam na super babeczkę w sklepie, która podpowiedziała mi co nieco. Kupiłam więc:
1,5 metra materiału (2 kolory)
Nici - czerwoną i hmmm, no właśnie taką jak zobaczycie na zdjęciach (brązowo-popielatą?)
W Pepco paczuszkę reniferków-klamerek i ozdób świątecznych
Filc biały (kremowy), zielony i czerwony
Arkusz flizeliny
Przyniosłam wszystko, usiadłam i.... no właśnie co dalej!? Założeniem moim było, że nic nie musi być równe. Gdybym założyła, że wszystko ma być idealne i takie samo, pewnie już po godzinie bym zrezygnowała.
Wycięłam pierwszy prostokąt o wymiarach 16x7cm - przygotowałam sobie szablon z kartonu i 20 minut szyłam pierwszy woreczek :P
Komentarz męża:
- To już może lepiej szyj jeden woreczek dziennie od 1 grudnia i to będzie woreczkowy kalendarz adwentowy, bo w takim tempie spać dzisiaj nie pójdziesz!
OOooo, jak to na mnie podziałało!
- Wycinaj te cholerne prostokąty i patrz! Uszyję je wszystkie jeszcze dzisiaj!!
No i uszyłam - siedząc przy maszynie drugi raz w życiu (pierwszy raz siedziałam, kiedy Mąż przyniósł do domu i tłumaczył mi co i jak :P)
A potem, kiedy Franek poszedł spać, powycinałam cyferki z filcu! Ale była radocha kiedy rano wstał! Wszystko ładnie poukładałam a ten w minutę zrobił rozpierdziuchę w woreczkach i ozdobach :) Ale zabawa była przednia!
Kiedy woreczki były gotowe, a ozdoby dopasowane, zabrałam się za uszycie tła z czerwonego materiału. Najpierw na lewą stronę materiału naprasowałam flizelinę, żeby go usztywnić trochę bardziej. No a potem podwinęłam i przeszyłam brzegi I wiecie co? Trudne to zadanie, żeby prosto szyć na dłuższym kawałku materiału! Moje tło ma wymiary 40x74cm :) Jak widzicie, z jednej strony zrobiłam większą zakładkę, mąż przełożył pręt z zazdroski kuchennej i dosztukował sznurek :D
Kiedy rozkładałam kieszonki z ozdobami na uszytym tle, myślałam że najgorsze mam już za sobą...
....Baaaardzo się myliłam :) Przecież teraz musiałam je ręcznie naszyć - w miarę równo, co przy różnych szerokościach kieszonek było nie lada wyzwaniem. Franek szalał, mieszał w kieszonkach, pytał co w nich będzie (a o tym się przekona dopiero 1 grudnia - gdybym powiedziała mu już dzisiaj po prostu by mnie zamęczył!). Ale udało się! Mnie się bardzo podoba, mimo że nie jest idealny. Taki chyba nawet fajniejszy :D Nasz kalendarz adwentowy jest taki:
Fantastyczny kalendarz! Może na przyszły rok odwaze sie na coś podobnego.
OdpowiedzUsuńhehe, może jeszcze zdążysz?! Masz cały tydzień :D Fajne też są takie z papieru i pudełek po zapałkach ;)
Usuńsuper wyszło :) ja jestem antytalencie niestety jak chodzi o trzymanie igły w dłoni :/
OdpowiedzUsuńwiesz, że ja tak też myślałam? To jest moja pierwsza w życiu uszyta na maszynie praca! Ale satysfakcja ogromna! :)
Usuńa coś łatwiejszego, dla totalnego manualnego lewusa :)
OdpowiedzUsuńjeśli chcesz szyty kalendarz wystarczy, że wytniesz z materiału kwadraciki i ręcznie ponaszywasz kolorową nitką na tło. Fajne są takie bardzo kolorowe kalendarze :) A cyferki możesz wyciąć tak jak ja z filcu albo kupić takie, które na kwadraty naprasujesz :D Też się nad taką opcją zastanawiałam, ale kurczę korciła mnie ta maszyna do szycia :P
Usuńśliczneeeeeeeee szkoda, ze za trudne dla mnie
OdpowiedzUsuńale to naprawdę nie jest trudne. Pracochłonne tak. Ja nigdy wcześniej nic nie uszyłam :P Ograniczałam się do cerowania dziur w ubraniach :P
UsuńJa nie mam talentu do takich prac, ale Wam kalendarz wyszedł pierwsza klasa! Po prostu bombowy kalendarz! :)
OdpowiedzUsuńja też nie mam, na szczęście maszyna miała talent :P
UsuńBardzo fajny pomysł na kalendarz! Mały pomocnik jaki podekscytowany :)
OdpowiedzUsuńU mnie dzis rownież adwentowy kalendarz w troszkę innej wersji, zapraszam na iglanitkaraczekpara.blogspot.co.uk
Pozdrawiam :)
Dzięki za zaproszenie :) Piękne lalki szyjesz :D
OdpowiedzUsuńDziękuję, dopiero zaczynam, ale się staram, dziś zapraszam na mikołajkowy post z między innymi laleczką tildą w wersji mini-breloczek, pozdrawiam :)
Usuń