logo

Jak zrobić kalendarz adwentowy?

By | wtorek, listopada 25, 2014 13 comments

Jeśli masz sporo wolnego czasu albo talent do szycia, możesz wybrać model pracochłonny. Jeśli masz go mało, zastosować kilka prostych trików. Zawsze jednak sprawisz frajdę sobie i dziecku. Dzisiaj chcę Wam pokazać jak zrobić kalendarz adwentowy, który będzie odmierzał dni od 1 grudnia do wigilii Bożego Narodzenia. Dla nas to była 2-dniowa przygoda pełna wspólnej pracy, emocji i rodzinnych przekomarzanek!


Odkąd Franio jest z nami, a ja siedzę w domu z przyczyn wiadomych, staram się wypełnić nam czas. Chcę, żebyśmy spędzali go wspólnie, twórczo i zachowali piękne wspomnienia. Wszystko zaczęło się od pytania PraBabusi Frania "A jemu kalendarz adwentowy kupować? No, wy to zawsze miałyście ten z czekoladkami!". Na myśl o "adwentowych" czekoladkach z kalendarza poczułam wielki sentyment, ale przecież nie chcę ich pakować w Frania. I tutaj jednak wykazałam się sprytem i cukrzyca musiała się ugiąć! Powiedziałam więc: "Nie Babciu, w tym roku kalendarz zrobimy sami, taki nasz, wyjątkowy!". Babcia się tylko skrzywiła i burknęła coś pod nosem.

Mąż wrócił z pracy i zaczęła się burza mózgów. A może z pudełek po zapałkach?? Oooo! Super szybki do zrobienia - okleimy pudełeczka kolorowym papierem i nakleimy na kolorowy kartonik.

A może taki na sznurku z klamerkami kolorowymi i kieszonkami?! Hmmm, tylko gdzie go powiesimy...

I wtedy powiedziałam"
- A może ja uszyję kalendarz adwentowy na maszynie!?!
Nastąpił moment krępującej ciszy, Franek zastygł z otwartą gębusią, a mina mojego Męża powiedziała wszystko - NO WAY! A ja się zawzięłam! Poszłam do sklepu z materiałami i zażądałam, że maszyna ma być przygotowana jak wrócę :P

Na szczęście (dla siebie) trafiłam na super babeczkę w sklepie, która podpowiedziała mi co nieco. Kupiłam więc:
1,5 metra materiału (2 kolory)
Nici - czerwoną i hmmm, no właśnie taką jak zobaczycie na zdjęciach (brązowo-popielatą?)
W Pepco paczuszkę reniferków-klamerek i ozdób świątecznych
Filc biały (kremowy), zielony i czerwony
Arkusz flizeliny

Przyniosłam wszystko, usiadłam i.... no właśnie co dalej!? Założeniem moim było, że nic nie musi być równe. Gdybym założyła, że wszystko ma być idealne i takie samo, pewnie już po godzinie bym zrezygnowała.

Wycięłam pierwszy prostokąt o wymiarach 16x7cm - przygotowałam sobie szablon z kartonu i 20 minut szyłam pierwszy woreczek :P 
Komentarz męża: 
- To już może lepiej szyj jeden woreczek dziennie od 1 grudnia i to będzie woreczkowy kalendarz adwentowy, bo w takim tempie spać dzisiaj nie pójdziesz! 
OOooo, jak to na mnie podziałało! 
- Wycinaj te cholerne prostokąty i patrz! Uszyję je wszystkie jeszcze dzisiaj!! 
No i uszyłam - siedząc przy maszynie drugi raz w życiu (pierwszy raz siedziałam, kiedy Mąż przyniósł do domu i tłumaczył mi co i jak :P)

A potem, kiedy Franek poszedł spać, powycinałam cyferki z filcu! Ale była radocha kiedy rano wstał! Wszystko ładnie poukładałam a ten w minutę zrobił rozpierdziuchę w woreczkach i ozdobach :) Ale zabawa była przednia! 


Kiedy woreczki były gotowe, a ozdoby dopasowane, zabrałam się za uszycie tła z czerwonego materiału. Najpierw na lewą stronę materiału naprasowałam flizelinę, żeby go usztywnić trochę bardziej. No a potem podwinęłam i przeszyłam brzegi I wiecie co? Trudne to zadanie, żeby prosto szyć na dłuższym kawałku materiału! Moje tło ma wymiary 40x74cm :) Jak widzicie, z jednej strony zrobiłam większą zakładkę, mąż przełożył pręt z zazdroski kuchennej i dosztukował sznurek :D

Kiedy rozkładałam kieszonki z ozdobami na uszytym tle, myślałam że najgorsze mam już za sobą...



....Baaaardzo się myliłam :) Przecież teraz musiałam je ręcznie naszyć - w miarę równo, co przy różnych szerokościach kieszonek było nie lada wyzwaniem. Franek szalał, mieszał w kieszonkach, pytał co w nich będzie (a o tym się przekona dopiero 1 grudnia - gdybym powiedziała mu już dzisiaj po prostu by mnie zamęczył!). Ale udało się! Mnie się bardzo podoba, mimo że nie jest idealny. Taki chyba nawet fajniejszy :D Nasz kalendarz adwentowy  jest taki:










Nowszy post Starszy post Strona główna

13 komentarzy :

  1. Fantastyczny kalendarz! Może na przyszły rok odwaze sie na coś podobnego.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. hehe, może jeszcze zdążysz?! Masz cały tydzień :D Fajne też są takie z papieru i pudełek po zapałkach ;)

      Usuń
  2. super wyszło :) ja jestem antytalencie niestety jak chodzi o trzymanie igły w dłoni :/

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. wiesz, że ja tak też myślałam? To jest moja pierwsza w życiu uszyta na maszynie praca! Ale satysfakcja ogromna! :)

      Usuń
  3. a coś łatwiejszego, dla totalnego manualnego lewusa :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. jeśli chcesz szyty kalendarz wystarczy, że wytniesz z materiału kwadraciki i ręcznie ponaszywasz kolorową nitką na tło. Fajne są takie bardzo kolorowe kalendarze :) A cyferki możesz wyciąć tak jak ja z filcu albo kupić takie, które na kwadraty naprasujesz :D Też się nad taką opcją zastanawiałam, ale kurczę korciła mnie ta maszyna do szycia :P

      Usuń
  4. śliczneeeeeeeee szkoda, ze za trudne dla mnie

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. ale to naprawdę nie jest trudne. Pracochłonne tak. Ja nigdy wcześniej nic nie uszyłam :P Ograniczałam się do cerowania dziur w ubraniach :P

      Usuń
  5. Ja nie mam talentu do takich prac, ale Wam kalendarz wyszedł pierwsza klasa! Po prostu bombowy kalendarz! :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. ja też nie mam, na szczęście maszyna miała talent :P

      Usuń
  6. Bardzo fajny pomysł na kalendarz! Mały pomocnik jaki podekscytowany :)
    U mnie dzis rownież adwentowy kalendarz w troszkę innej wersji, zapraszam na iglanitkaraczekpara.blogspot.co.uk
    Pozdrawiam :)

    OdpowiedzUsuń
  7. Dzięki za zaproszenie :) Piękne lalki szyjesz :D

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dziękuję, dopiero zaczynam, ale się staram, dziś zapraszam na mikołajkowy post z między innymi laleczką tildą w wersji mini-breloczek, pozdrawiam :)

      Usuń