Do sprawdzenia tego przepisu przymierzałam się długo... Ponad miesiąc :P Smalec wegetariański. No, ale ja już tak mam, że jak mnie coś zaintryguje, to tak długo siedzi w mojej głowie, aż w końcu zbiorę się w sobie i idę to sprawdzić. Nie ważne czy jest to przepis na ciasto, nowa marynata czy śledź. Lubię eksperymenty w kuchni, choć często się nimi Wam nie chwalę. Mąż próbował mnie odwieźć od tego planu...
- Wegetariański? FUJ, to nie może być dobre. Nic, co udaje coś innego nie może być dobre, ale powodzenia...
NIEZDROWE JEST SMACZNE...
ZDROWE JEST BRZYDKIE...
Prawdę też jest, że produkty zdrowe wyglądają gorzej :P Albo ja nie mam talentu do ich pieczenia, przygotowania... Pewnie to drugie! Ciasto z mąki razowej smakuje wspaniale. Uwielbiam orkiszowe biszkopty, serniki w wersji light, jabłeczniki bez cukru itd. Robię razowe muffiny. No, ale przyznaję bez bicia - "wyględne" te ciasta często nie są... Są ciemniejsze, nie zawsze wychodzą puchate z racji stosowania mąk razowych - cięższych czasem grubszych. No, ale kurde w smaku są naprawdę mniam mniam...
Dzisiaj przyszedł czas na kolejny eksperyment... Smalec wegetariański a wlaściwie pastę z fasoli, zobaczyłam ostatnio u Bożeny z 3mam cukier (TUTAJ JEST PRZEPIS). Wartości odżywcze i przede wszystkim ogromna redukcja kalorii w stosunku do tradycyjnego smalcu sprawiły, że ja po prostu musiałam go zrobić!
SMALEC Z FASOLI...
100g smalcu wierzowego ma 884kcal!!
100g smalcu wegetariańskiego ma 146kcal!!
Poza tym smalczyk wegetariański ma dużo więcej wartości - zawiera on zarówno białka, tłuszcze jak i węglowodany, podczas gdy wieprzowy to sam wytopiony tłuszcz!
No i jak tu nie sprawdzić jak smakuje smalec, który nim nie jest? Może rzeczywiście w smaku jest przynajmniej w 80% tak dobry, jak oryginał...
Mąż próbował mnie odwieźć od tego planu...
- Wegetariański? FUJ, to nie może być dobre. Nic, co udaje coś innego nie może być dobre, ale powodzenia...
Pierwsze wrażenia i degustacja bardzo miło mnie zaskoczyła. Nie spodziewałam się takiego smaku po fasoli. Dobre... Bardzo dobre! Połączenie tych wszystkich składników rzeczywiście dało smak podobny do smalcu, ale oczywiście nie identyczny.
I dodatkowy plus - smalec z fasoli (może bardziej pasta z fasoli a la smalec), jest syty, a jego smak zaspokaja potrzebę zjedzenia większej ilości. Zjesz kanapkę i masz dosyć. Na pewno będę go robiła od czasu do czasu!!
Pierwsze wrażenia i degustacja bardzo miło mnie zaskoczyła. Nie spodziewałam się takiego smaku po fasoli. Dobre... Bardzo dobre! Połączenie tych wszystkich składników rzeczywiście dało smak podobny do smalcu, ale oczywiście nie identyczny.
I dodatkowy plus - smalec z fasoli (może bardziej pasta z fasoli a la smalec), jest syty, a jego smak zaspokaja potrzebę zjedzenia większej ilości. Zjesz kanapkę i masz dosyć. Na pewno będę go robiła od czasu do czasu!!
PS. Mój sceptycznie nastawiony do eksperymentu mąż stwierdził ze zdziwieniem , że jest to rzeczywiście dobre :)
Ja mam już nieco inne podejście do zdrowego jedzenia. Wiem że odżywia mnie całą, a nie zaspokaja łasucha we mnie.
OdpowiedzUsuńBardzo mądre podejście. Moim największym nieszczęściem jest to, że częściej niż bym chciała wygrywa łasuch :(
UsuńZ każdego punktu widzenia nie ma czegoś takiego jak SMALEC WEGETARIAŃSKI. To może być co najwyżej jakaś PASTA.
OdpowiedzUsuńSmalec jest z tłuszczu zwierzęcego i koniec. To tak jakby powiedzieć "masło roślinne" albo "leczę się suplementem diety". Absurd.
Zdrowe nie jest brzydsze i zdrowe nie jest mniej smaczne. Zdrowe często jest po prostu bardziej pracochłonne. Smakuje coś bo dodana jest sól, cukier, glutaminian. Zamiast tego można pokombinować z przyprawami.
I 100x bardziej smakuje hamburger zrobiony w domu niż zjedzony z sieciówki. kokosanki i muffinki zrobione w domu niż kupione. Smaczne - bo naturalne.
Dlatego właśnie napisałam "może bardziej pasta z fasoli a la smalec" :D Nie zmienia to faktu, że jako dodatek do pieczywa jest pyszna :D I zgadzam się. 2 lata temu w ciągu kilku dni zrezygnowałam z veget i sztucznych przypraw. No i wielu innych rzeczy. Mnie takie naturalnie doprawione jedzenie dużo bardziej smakuje. Wielu ludzi odrzuca jednak już na wstępnie pewne dania i produkty, krzywiąc się na samą myśl o nich... bo są razowe/zdrowe/lekkie/mało kaloryczne. My od dwóch lat żyjemy z robionych tylko przez siebie dań, przypraw i dodatków, nie kupujemy gotowców. I wiem, że dla nas była to decyzja najlepsza z możliwych.
UsuńBardzo się cieszę, że smakowało. A co do nazwy. Nie rozumiem skąd to oburzenie. Możemy to nazwać jak chcemy, ważne że nam smakuje. Kto nie je mięsa lub nie jada będzie wiedział o co chodzi. Zabawa nazwami też jest fajna i nie ma się co tak zaperzać :-)
OdpowiedzUsuńDziękuję za komentarz. Smakowało?! Było pyszne! :D Już trzy razy go robiłam, bo Mąż się ciągle o niego dopomina :D
UsuńPolecam pasztet z cukinii ;) psycho.cukrzyk
OdpowiedzUsuńoj taaak! Pasztet z cukinii jest fantastyczny! od lata pojawia się na obiad regularnie, ale zapas cukinii ogródkowej już się kończy :D
Usuń