Wiecie już gdzie i z kim byliśmy w Kościelisku. Dzisiaj chcę Wam pokazać co tam robiliśmy i troszkę o tym opowiedzieć. Zapraszam Was więc na bardzo wesołą relację i fotorelację z weekendowego Spotkania na szczycie. Drugi wpis czas zacząć...
W piątek jako pierwszą poznałam oczywiście Monikę. Tuż po niej pojawiła się Iza. W Reymontówce. Piętnaście minut później zostałam nazwana WIEDŹMĄ! Ot, takie pieszczotliwe powitanie z ust organizatorki - spoko, nie gniewam się :P
Z niecierpliwością czekałam na kolejnych uczestników spotkania. Miałam sporo czasu, żeby nad tym myśleć, bo naszymi dziećmi zajmował się nie kto inny niż Animatorka z Kubu Żyrafki. Zabawa była przednia a Franek do teraz wspomina Konia, z którego wypadło duuuuzio lizaków, czyli Piniatę!
A gdy dzieci w końcu poszły już spać... były pogaduchy! Było szczerze, wzruszająco i wesoło. Mogliśmy się trochę lepiej poznać!
Mnóstwo rzeczy działo się drugiego dnia. Po śniadaniu był czas na animacje dla dzieci a my mogłyśmy się dalej integrować przy kawie! Tym razem animacje na wesoło i cuda z balonów robiła FIFI
A po południu pałeczkę przejęli Tatusiowie. Ich zadaniem było ogarnięcie dzieci, a ja i dziewczyny miałyśmy okazję poznać inspirujące historie Kobiet takich jak my! Kobiet, które połączyły swoje pasje z macierzyństwem i pracą zarobkową.
Z zainteresowaniem słuchałyśmy opowieść powieściopisarki - Katarzyny Targosz. Po powrocie do domu odkryłam, że Kasia pochodzi z Tarnowskich Gór (o ile internety w błąd mnie nie wprowadziły), więc łączy nas więcej, niż myślałam :D
Potem przyszedł czas na Honoratę Dyjasek, która jest prawdziwą bizneswoman z pasją. Zaraziła nas pozytywnym myśleniem i pokazała, że zarabianie w internecie jest naprawdę możliwe. I powiem Wam, że przy tej Honoracie wszystkie inne Honoraty blogerki i biznesłomenki wysiadają :D:D
W końcu nakarmione pozytywną energią zostałyśmy zaproszone na uroczystą kolację. Mmmm pyszną. Domową pomidorową dzieciaki wcinały aż im się uczy trzęsły. A potem był indyk pieczony 7 godzin w temperaturze 55 stopni z pysznym kuskusem i sałatką z pomidora. Dzieła dopełniła szarlotka - niebo w gębie! A potem wieczór... miły, cudowny, pełen rozmów i śpiewów przy gitarze :D:D
W niedzielę zrobiło mi się smutno, że ten czas tak szybko mija, ale czekało mnie jeszcze mnóstwo atrakcji. Franek z Tatusiem wybyli po śniadaniu na spacer, a ja mogłam się dalej delektować pomysłami innych mam-blogerek, podziwiać je, marzyć i zazdrościć... ale tak pozytywnie zazdrościć!
Żaneta z bloga Znaczki jak robaczki zaprezentowała swoje cudne hand-made domki i opowiedziała o swoim blogu
Asia z blogu roballowa.pl to prawdziwa kobieta renesansu. Szyje, robi grafiki, projektuje koszulki... Echhhh, to ja już wiem dlaczego nie mam żadnego talentu - Ona zgarnęła wszystkie!! :D
Na sam koniec petarda - spotkanie z kobietą niesamowitą. Marzeną Koptą, autorką strony Fabryka Szczęśliwości. Marzena pokazała nam jak motywować swoje dzieci i budować ich poczucie własnej wartości. Ja również otrzymałam kilka cennych rad, jak wspierać mojego małego cukrzyka i jak sobie z nim poradzić ;)
No i myślałam, że temat wyczerpię... Niestety tak się nie da... Za dużo tego było, za fajnie, żeby tak Wam to po łebkach puścić jednym wpisem. Dzisiaj bardzo serdecznie chcę podziękować wszystkim dziewczynom, które się wypowiadały, wprowadziły mnie głębiej w świat blogowania i dały wiarę w to, że pomysły, jakie mam w głowie nie są głupie. Dostałam dużą dawkę motywacji i wiary w to, że i moje marzenia się spełnią! Teraz wiem, że osiągnę szczyt wyższy niż Giewont! Hie hie hie ;)
A za udostępnienie zdjęć bardzo dziękuję Emilii i Łukaszowi Szczepańskim!
wybrałaś najgorsze zdjęcie z możliwych, ale dziękuję za miłe słowa. wszystkie inne Honoraty blogerki i biznesłomenki (o ile istnieją jakieś) mogą się schować, bo i tak w Kościelisku była najlepsza grupa ever.
OdpowiedzUsuńżyczę niemalejącego zapału i efektywnych działań, bo możliwości jest naprawdę tysiące.
oj tam, piękna z Ciebie kobieta i na każdym zdjęciu pięknie wychodzisz :) Znam kilka Honorat, ale żadna nie jest taka jak Ty - pozytywnie nastawiona do świata i zarażająca zapałem! I zgadzam się - w Kościelisku była wyjątkowa!
UsuńPopieram, Honorata rulez! Powoli staram się wcielać w życie jej rady :)
OdpowiedzUsuńtrzymam kciuki :D
UsuńTo był fantastyczny weekend! Szkoda, że nie miałyśmy okazji dłużej porozmawiać ale mam nadzieję, że będzie jeszcze okazja aby to nadrobić!
OdpowiedzUsuńPozdrawiam :*
Widzę, że na spotkaniu miałyście całkiem ciekawie :)
OdpowiedzUsuńOj dzialo sie...i to bylo najlepsze spotkanie na jakim bylam :)
OdpowiedzUsuńTeraz dopiero tu trafiłam i przeczytałam:) A kwestię Tarnowskich Gór już sobie wyjaśniłyśmy, odkrywając, że nawet więcej nas w tym temacie łączy:) Pozdrawiam!
OdpowiedzUsuń