Lubię jesień... lubię okresy przejściowe, które przynoszą widoczne, intensywne zmiany w przyrodzie. Zmiany zachodzą i we mnie - wyciszam się bardziej, skupiam na domu, czuję więcej ciepła w sercu, dużo uważniej obserwuję otoczenie. Może dlatego, że nie przeszkadzają mi wtedy ani upały, ani siarczyste mrozy, a może z innych powodów... Jest wiele rzeczy, które w jesieni mi się podobają. Sprawiają one, że chociaż szanuję wszystkie następujące po sobie pory roku, zawsze z sentymentem i utęsknieniem czekam na wrzesień i październik...
W jesieni fascynują mnie zmieniające się kolory... Listki - czerwone, żółte, jeszcze zielone, brązowe, małe i duże, takie, przez które przebijają się ciepłe promienie słońca wędrującego nisko po niebie. Najpiękniejsza jest w lesie, wśród szeleszczących traw i gałązek przykrytych grubym dywanem różnokolorowych liści. Daje bezcenne chwile rozmarzenia, spokoju i tej świadomości, że niezależnie od tego jaki świat i problemy czekają na mnie po wyjściu z lasu, ta chwila - tu i teraz - jest moja. Jest cicha, pełna relaksu, bezcenna... Cudowna jest w parku, gdzie co chwila można natknąć się na najeżone skorupki kasztanów. Gdzie ludzie owinięci szalikami, w swetrach i płaszczach kolorystycznie zlewających się z naturą na chwilę zwalniają, przystają, żeby delektować się chłodnym i rześkim powietrzem.
Kocham jesień za to, że dała mi jedną z Sióstr. To właśnie jej październikowe urodziny otwierają szereg okazji rodzinnych, które uwielbiam. Bo czas spędzony z rodziną jest najpiękniejszy. Czas spędzony przy ognisku, na wspólnym spacerze, łapaniu ostatnich ciepłych promieni słonecznych. Męża mi dała jesień i cudowną wiadomość o byciu w ciąży. To właśnie w październiku, ponad rok po naszym ślubie dowiedziałam się, że noszę pod sercem Frania...
Za smaki ją kocham, takie nowe po całym okresie nowalijek, pomidorów (choć te późne też są pyszne!) i ogórków. Jesień daje nam pyszne orzechy, śliwki, gruszki i jabłka, a więc smak ciasta z kruszonką, powideł z czekoladą czy wspaniałych pieczonych owoców. I grzyby, które serwuję z jajecznicą albo mrożę i suszę, aby odkrywać ich smak jeszcze długo po tym, jak znikną w lesie. To właśnie z nich powstają wigilijne uszka, kapusta, zupa grzybowa. A dynia, cukinia, bakłażany? A żurawina i pigwa, które uwielbiam w herbacie? To są najprawdziwsze jesienne smaki - rozgrzewające, zdrowe, pełne słodyczy, witamin, aromatów, które wielu z nas rekompensują smutek za odchodzącym latem i przygotowują do zimy.
Nie przeszkadza mi w jesieni zmienna pogoda. Dni pełne gęstego deszczu, mocnego wiatru, osnute mgłą też mają swój urok :) Pozwalają odpocząć, zawinąć się w koc i w spokoju czytać książki. Najlepiej czyta mi się je właśnie jesienią, przy aromatycznym Earl Greyu lub czarnej herbacie z mlekiem i odrobiną brązowego cukru. Wyszukuję wówczas takich powieści i historii, które klimatem pasują do jesieni. Są to książki pełne nostalgii, takie, o których myśli się jeszcze długo po przeczytaniu. Lubię też lekturę, która przenosi mnie w XIX wiek. Jedną z książek, które mnie zafascynowały i pochłonęły bez reszty jest ta, którą właśnie czytam... DOMINA (autor: Barbara Wood). Nie, wbrew temu, co może się kojarzyć wielu z Was nie jest to książka erotyczna. To wspaniała powieść o czasach trudnych dla kobiet, pełnych dyskryminacji, walki o godność i spełnienie marzeń zawodowych. No i ten zapach książki, która ma już 20 lat... :)
Jak widzicie, jesień obudziła we mnie nostalgię :) I chociaż w mieszkaniu jest strasznie zimno, a rano za oknem pojawił się pierwszy przymrozek, mnie jest ciepło na sercu. Pierwszy raz od kilku lat wiem, że ta jesień będzie spokojna, pełna ciepła i miłości. Tego również Wam życzę :)
Uhh ja nie lubię jesieni. Zdecydowanie wolę jak przyroda buzi się do życia!
OdpowiedzUsuńkażda pora roku jest piękna i coś w sobie ma :) Żałuję tylko, że zimy w ostatnich latach są u nas lekkie i niemal bez śniegu. Franio już teraz czeka na śnieg i pyta kiedy się pojawi :)
UsuńMy zdecydowanie wolimy lato, gorące słońce i upalne dni :) .... ale tekst w tematyce jesiennej super :)
OdpowiedzUsuńDzięki :) Ja przy letnich upałach wysiadam, ale w tym roku lato było idealne :D:D
Usuńto fakt jesień jest piękna ze względu na te złote kolory ale i tak zdecydowanie wolę wiosnę bo wtedy jest ten optymizm, że niedługo lato :D
OdpowiedzUsuńjeśli chodzi o temperatury to ja zdecydowanie wolę okresy przejściowe - kiedy nie jest jeszcze ani bardzo zimno ani upalnie :)
UsuńRok temu, jak spacerował z Matyldą codziennie po 4 h (spała tylko jak wózek jechał) w parku dostrzegłam uroki jesieni :-)
OdpowiedzUsuń