Oj, przychodzą i smutne dni. Bo i takie w naszym życiu muszą
być. Jak większość z Was wie, wczoraj była druga „rocznica” choroby Frania. Nie
mogę znaleźć innego określenia a rocznica przecież nie tak powinna się
kojarzyć. Cukrzyca też nie zasługuje na to, aby o tym dniu pamiętać i rozpamiętywać
co było dalej. Niemniej jednak te dwa lata temu nasz dom i cały świat stanął do
góry nogami i rozpoczęliśmy (od nowa) walkę o życie naszego dziecka. Co
zmieniło się w ciągu tych dwóch lat??
Ooooo, zmiany są ogromne. Czy na lepsze? Chyba tak! Po
ciężkim okresie walki i niepewności teraz możemy śmiało powiedzieć, że wszyscy
jesteśmy świadomymi cukrzykami. Takimi, co to nie raz dają chorobie po łapach i
łapią każdą chwilkę normalności w tym naszym nienormalnym życiu.
Zmieniło się przede wszystkim jedzenie. Inne produkty, inne
smaki, inne przyprawy. Jest zdrowiej, co wychodzi na dobre całej rodzince. Jest
też lżej w kuchni, bardziej świadomie. Nie je się byle czego i przywiązuje
ogromną uwagę do jedzenia, pór posiłków itd. Zresztą, każdy cukrzyk wie, o czym
piszę ;)
Zmieniła się nasza świadomość związana z funkcjonowaniem
organizmu. Poznaliśmy niemal każdy jego trybik, bo żeby opanować cukrzycę,
trzeba włożyć nie tylko dużo wysiłku, ale też zdobyć odpowiednią wiedzę. Może już
lekarzem nie zostanę, ale teraz mam pewność, że dla mojego dziecka jestem
najlepszym diabetologiem, dietetykiem i mamą :)
Stałam się bardziej asertywna i bezkompromisowa w niektórych
sprawach. Potrafię powiedzieć nie, podjąć dyskusję z lekarzem. Po tym, co nas
spotkało dwa lata temu i jak mi wmawiano, że jestem przewrażliwiona –
powiedziałam nigdy więcej nie pozwolę doprowadzić swojego dziecka do TAKIEGO
stanu. Choćbym miała walczyć pięściami o własne racje i podejrzenia.
Chcę się dzielić – z Wami, ze wszystkimi. Długo wstydziłam
się choroby (sama nie wiem dlaczego) i nie potrafiłam o niej mówić obcym
ludziom. Bolało, bardzo bolało...
Poznałam wielu cudownych ludzi. Z cukrzycą i bez niej. Ludzi
nam życzliwych, szczerych znajomych. I, co mnie zdziwiło, wiele osób, które
kompletnie Frania nie znają a Jego historia poruszyła tak bardzo, że zechcieli
nam pomóc. Wiecie przecież, że przełom nastąpił w styczniu. Kiedy w końcu
mogliśmy mieć sensory i inny osprzęt, dzięki któremu nasza cukrzyca nie jest
taka straszna i agresywna.
I właśnie teraz chcę wszystkim podziękować. Rodzinie,
znajomym, ale przede wszystkim ludziom, których nie znam osobiście, a nam
bardzo pomogli. Dziękuję Wam, że jesteście z Franiem i ze mną. Za wsparcie,
dobre słowo, zaglądanie tutaj i na Frania konto na Facebooku. Świadomość, że
nie jestem sama z TYM PROBLEMEM, z chorobą dziecka i to, że mam w Was wsparcie (co
pokazaliście nie raz), jest dla mnie najpiękniejszym darem, który mogliśmy
dostać od cukrzycy.
Więcej możecie przeczytać tutaj - mam nadzieję, że dzięki tym wpisom lepiej zrozumiecie - cukrzycę i nas :)
http://cukromania.blogspot.com/2014/02/jak-ta-cukrzyca-wyglada-od-kuchni.html
http://cukromania.blogspot.com/2014/02/cukrzycy-wstydzic-sie-nie-wolno-o-niej.html
Więcej możecie przeczytać tutaj - mam nadzieję, że dzięki tym wpisom lepiej zrozumiecie - cukrzycę i nas :)
http://cukromania.blogspot.com/2014/02/jak-ta-cukrzyca-wyglada-od-kuchni.html
http://cukromania.blogspot.com/2014/02/cukrzycy-wstydzic-sie-nie-wolno-o-niej.html
Kochana to piękne, że potrafisz z choroby Frania wyciągnąć tyle dobrego! Trzymam za was mocno kciuki, bo super z was rodzinka! :*
OdpowiedzUsuńchyba nie mam innego wyjścia ;) dzięki :*
Usuńwielka zmiana - zmiana na zdrowsze !!! :)
OdpowiedzUsuńzdecydowanie na zdrowsze, a teraz po 2 latach przyszedł czas, żebym się w końcu wzięła sama za siebie i nie dała cukrzycy szansy!
UsuńJesteś cudowna :-)
OdpowiedzUsuńWspaniale sobie ze wszystkim radzisz!
Najważniejsze, to się nie poddawać! I Wy nie poddaliście się, walczycie i przede wszystkim już umiecie walczyć z tą chorobą - a my Was dopingujemy. Buziaki dla WAS <3 .
OdpowiedzUsuń