Jakiś czas temu otrzymałam zaproszenie do zabawy pod tytułem Mama na 6. I tak to jest, jeśli nie zrobi się czegoś od razu to później się o tym zapomina :) Dzisiaj mam więc dzień nadrabiania zaległości... pranie, które niedługo mnie zasypie, odsypianie, które w końcu mi się należało po ostatnich tygodniach, no i nowe wpisy na blogu. Zaczynam więc od tego, co czyni mnie Mamą na 6!
Sześć przedmiotów, gadżetów, cudów, które pomagają mi w życiu codziennym, ułatwiają i uprzyjemniają życie Franiowi. Myślicie, że tak łatwo wyłuskać te najważniejsze?? Ha! No to same spróbujcie pomyśleć nad tym, jakie rzeczy pomagają Wam w byciu Mamą na 6!
Na mojej liście musi, musi, musi znaleźć się elektroniczna niania :) Służy nam od pierwszych dni Frania, aż do teraz. Stara, biedna, zdezelowana służy nam jako pomocnik i strażnik bezpieczeństwa. Jest meeeega czuła - na tyle, że słyszę nawet, co się dzieje za ścianą i jak zegar w kuchni tyka. Najpierw nasłuchiwałam w niej oddechów Frania, kiedy to miałam fobię na punkcie bezdechu niemowlęcego, potem towarzyszyła mi podczas ognisk i imprez, kiedy Franio szedł spać, a ja jeszcze chciałam trochę pobyć z ludźmi. A teraz?? Taaa, teraz pomaga nam w cukrzycy :) Kiedy w pompie włączy się alarm o niskim cukrze albo Franio się przebudzi, bo źle się czuje - niania daje o tym znać wystarczająco głośno, żeby postawić nas na równe nogi. No i często urządzamy sobie pogaduchy z Franiem, odbiornik jest równocześnie nadajnikiem-krótkofalówką. A producentowi należą się wyrazy uznania za wyprodukowanie tak niezniszczalnego sprzętu! Nasz przeszedł wiele :P
Waga :) Ale nie do ważenia ciałka, bo takich to unikamy jak ognia :P Waga do jedzenia. Uwielbiam takie gadżety, bo pomagają mi nie tylko w ważeniu jedzenia i obliczaniu insuliny. Pomagają mi również w dokładnym odmierzeniu porcji składników na ciasto. Pewnie część z Was wie już o naszym nowym nabytku z Biedronki :) Taaa, waga w fazie testów, niektóre wartości kaloryczne różnią się nieznacznie. Dzięki niej jednak, nawet kiedy jestem nieprzytomna po nieprzespanej nocy, wiem bez kombinowania ile insuliny dać Franiowi. Pokazuje mi wartości kaloryczne, ale również ilość białka, tłuszczu no i węglowodanów - dzięki temu wiem czy mam dodać insuliny, czy wręcz przeciwnie - odjąć!
Maść z żyworódki i Sudocrem. Nie wyobrażam sobie funkcjonowania z niemowlakiem i starszaczkiem bez tych dwóch maści. Sudocrem używamy od pierwszego dnia urodzenia Frania. Był jedną z pierwszych rzeczy, które znalazły się w wyprawce. Ja też go stosuję - głównie na mój DZIÓB :P A maść z żyworódki przyspiesza gojenie. Stosuję ją do masażu miejsc po wkłuciach. A u siebie na stopy :) Świetnie nawilża i ładnie pachnie!
Rowerek zwany łolelkiem! O tak! To zdecydowanie gadżet, który daje nam wiele radości! Odkąd go mamy Franio nie marudzi na spacerach, nie trzeba go nosić, targać wózka i miliona innych pierdoł. Rowerek to cud nad cudami. Kochamy go wszyscy i nie wyobrażamy sobie funkcjonowania na spacerach bez niego. Pierwszy - drewniany nie miał żadnych minusów. Drugi - metalowy ma jeden - jest ciężki. Lepiej jeździ się na nim Franiowi, ale mnie gorzej wnosi po schodach :P No i jest cudownym "spalaczem" cukru. Zapewnia równomierny wysiłek fizyczny i po obfitym śniadanku czy obiedzie jest idealny!
Opaski na rękę. Bez niej nie ruszamy się z domu! Pokazywałam Wam kiedyś jakie nosimy (tutaj). Ostatnio jednak udało nam się wygrać specjalną opaskę na rękę - Bezpieczny Dzieciak. Podaje się na niej dane dziecka - imię, nazwisko, adres, informacje dodatkowe. To świetny element ozdobny stroju, który przy okazji daje nam wszystkim poczucie bezpieczeństwa.
No i co tu mam Wam więcej pisać :) Jest przecież ten jeden, najważniejszy czynnik, który czyni mnie Mamą nie tylko na pełny etat, ale też na Szóstkę! To sam Franio :) No przecież bez niego nie byłoby tych wszystkich gadżetów, bałaganu w domu, gwaru i rozrastającej się miłości. Na pewno się nie pogniewacie, jeśli napiszę tak:
Dziecko to najpiękniejszy i najbardziej skomplikowany w obsłudze gadżet, jaki kiedykolwiek miałam :D
Prawdziwa mama na 6! Ostatni punkt jest najważniejszy i najpiękniejszy:)
OdpowiedzUsuńprawda? też tak uważam :)
Usuńi bez tego jestes mama na 6 :-)
OdpowiedzUsuńoooj, staram się bardzo, choć różnie wychodzi ;)
Usuńo tą nianię, miała moja koleżanka i też sobie chwaliła, za duży zasięg i że działa bez zakłóceń:) no i na wyjazdach się świetnie sprawdzała, żeby rodzice mogli pobyć trochę z ludźmi, a dziecko spało spokojnie w domku:) to mówisz, że warto zainwestować, żeby mieć spokojną głowę, a nie co pięć minut kursować i sprawdzać czy wszystko w porządku? a sudocrem podstawa, sama kupuje i dla dziecka i dla siebie:)
OdpowiedzUsuńOj taaaak, szczerze mówiąc to jedna z nielicznych inwestycji, która nam się sprawdziła i pewnie gdybym miała drugi raz wybierać - kupiłabym dokładnie to samo :) Fajna jest ta funkcja mówienia do dziecka - z Franiem codziennie rano urządzamy sobie pogaduchy na linii sypialnia-pokoik :D No i w bazie jest delikatna lampka, która może świecić całą noc :)
Usuń