Z racji tego, że dzisiaj Środa Popielcowa i wypadałoby w końcu trochę postu wprowadzić po karnawałowej rozpuście. Zupa rybna - taką dzisiaj gotowałam. Ale nie taką wiecie... jak kiedyś moja Babusia z pływającymi głowami, płetwami i całym tym "cudownym" zapaszkiem :P
Z jedzeniem u Frania to od dwóch dni horror jakiś :( Kompletnie nic nie chce.... Nawet swojego ulubionego makaronu z masłem. Obawiam się czy nie złapał choroby ode mnie, bo cukry też dziwnie się zachowują. Całą noc było 90-95mg/dl a o 6 rano nagle wystrzał na 290 :o No i wykorzystałam moment, w którym mogę pozwolić sobie na ugotowanie tego, co JA lubię :)
Zupę rybną po swojemu opatentowałam na Dukanie, teraz robię jej różne wariacje. Dzisiaj było coś a la rybny rosołek :) Co wrzuciłam do gara? Oczywiście to, co upolowałam w czeluściach opustoszałej lodówki, jak macie więcej to możecie wrzucić i inną jarzynkę, i więcej rybki :)
Do gara wpadło więc trochę wody, do wody wpadła:
-kostka rosołowa;
-2 liście laurowe;
-4 kulki ziela angielskiego;
-2 ząbki czosnku;
- pół pora pokrojonego w paski
-1 marchewka potraktowana tarką o dużych oczkach;
- 4 ziemniaki;
no i sól oczywiście :)
Kiedy wszystko to wesoło bulgotało w garnku zajęłam się kawałkiem łososia, który czekał w zamrażalniku na swój czas :P Wylosowałam kawałek od ogona, obrałam go ze skóry, wykroiłam kręgosłup (wrzuciłam go do wywaru), a czyste mięsko pokroiłam w kostkę. Oczywiście wszystko wylądowało w garze :)
Na Dukanie nie dodawałam ziemniaków, ale za to robiłam sobie makaron z paluszków surimi. Podczas losowania łososia trafił mi się bonus - kilka takich paluszków a la krabowe (bo sądząc po składzie z krabem poza nazwą mają niewiele wspólnego :P)
Pod koniec gotowania zupkę doprawiłam solą, pieprzem i papryką słodką. Niektórzy dodają jeszcze łyżeczkę przecieru, ja dużo bardziej lubię taką rosołkową zupę rybną :) Latem dodatkowo posypuje pietruszką lub koperkiem. Franio niestety nie lubi takiej zupki, ale my ją za to uwielbiamy :)
Niekiedy robię też bardziej odważną wariację zupy rybnej dodając do niej nieco cytryny, imbiru lub przyprawę pięciu smaków.
Nie znoszę ryb, mam rybofobię wręcz. :D
OdpowiedzUsuń