Doczekaliśmy się wiosny :) Kocham tę porę roku. Kocham ten stan, w który wpadam kiedy pojawiają się pierwsze prawdziwie ciepłe promienie słońca. Kocham wiosnę także dlatego, że o tej porze roku urodził się Franio - dokładnie 9 dni po jej przyjściu :) I dzisiaj, kiedy patrzyliśmy przez okno jak strasznie hałaśliwe dzieciaczki przedszkolne oraz szkolne pędzą z Marzanną nad pobliską ekhmmm... nazwijmy to rzeczkę, postanowiłam, że ja również zatopię swoją prywatną słomianą kukłę i tym akcentem ostatecznie pożegnam zimę - kalendarzową, astronomiczną i moją prywatną :)
No i co robię?? Topię ją w lampce wina :) Wzniesionej na cześć kolejnej wiosenki :) Wam też radzę :) No i drogie Panie jak już utopimy te nasze Marzanny w winie to radzę dobrze się zastanowić nad tym, jak wykorzystać wiosnę. Właśnie teraz, właśnie dla siebie! Ja wiem... mamy dzieci, mamy mało czasu, mamy duuużo pracy i często NIE MAMY ochoty na nic! Ale cholercia jasna musimy coś dla siebie zrobić między tym matkowaniem, targaniem zakupów i zarwanymi nockami.
Po pierwsze wiosna i pogoda, jaką mamy ostatnio za oknem, stanowią idealny moment na wizytę u kosmetyczki. Profesjonalne czyszczenie twarzy... mmmm marzy mi się :) Muszę się uśmiechnąć do mojej Sis - może mi pożyczy sprzęcik... a może nawet sama się do mojej gębusi dobierze :D:D Każda z Was powinna się nad tym zastanowić bo jeden zabieg to PIKUŚ! Do lata powinny być takie czyszczenia twarzy co najmniej 2-3! A jak się ładnie buźka potem opala :D:D:D
...i tak utopię mojej Marzannie głowę... :P
Po drugie garderoba... oj przydałoby się do niej włożyć coś nowego, ładnego, kolorowego. Musiałabym się wybrać na polowanie, chociaż nienawidzę zakupów! Nieee moje Drogie Panie, nie pojadę do centrum handlowego i nie odwiedzę ani Versace, ani nawet Zary. Przebiegnę klasyczną trasę C&A - H&M, gdzie pewnie sobie pomarzę o ładnym swetrze, nowych modnych spodniach w rozmiarze większym niż eL ;) Potem pewnie zahaczę o KiK, znacie?? Tam może co nieco wybiorę - pewnie szybko się znosi, ale za to ciuch będzie miał dobrą cenę. No i klasycznie na sam koniec maraton po second handach :) Wiecie, taki wiosenny, połączony z kuracją odchudzającą ;) Podobno robiąc zakupy też można schudnąć :P
...teraz zatopiłam ją całą... :)
Po trzecie rzeżucha :) Tak, dobrze czytacie. Postanowiłam jeść, pochłaniać, wcinać jej dużo, mimo zapachu, który nieco mnie osobiście drażni. Poświęcę się, bo warto :) Szybko rośnie, jest zielona i kojarzy się z wiosną! Poświęciłyście kiedyś chwilkę na to, żeby przeczytać jak bardzo jest zdrowa? Zawiera witaminy A, C, K, E, B i dużo składników mineralnych. Tak naprawdę doskonale działa na nasze komórki i urodę bo ma właściwości hamujące procesy starzenia się skóry!! Rzeżuchę powinno się jeść - zwłaszcza wiosną kiedy organizm musi się zregenerować i nabrać sił po zimie :) Obniża ciśnienie, poziom cukru we krwi, wzmacnia naczynia krwionośne, ułatwia trawienie. Dzięki dużej zawartości siarki jedzenie rzeżuchy pomaga wzmocnić włosy i paznokcie... achhh czego ona jeszcze nie robi, nawet pobudza laktację!!! ;) Poczytajcie o niej więcej w sieci! Franio posiał dzisiaj rzeżuszkę dla swojej mamusi i już niedługo będziemy się nią delektować. No i będę z niej robić maseczki :) Wam również proponuję i podaję fajny, sprawdzony przepis :)
Maseczka z rzeżuchy i miodu - BOMBA WITAMINOWA dla skóry, a dodatkowo rozjaśnia ją i niweluje przebarwienia, plamki oraz piegi!
Garść rzeżuchy posiekać i rozgnieść w miseczce tak, żeby wycisnąć z niej sok, a następnie wymieszać dokładnie z łyżką miodu, można dodać również drożdży.
Jeśli posiada się odpowiednią maszynę, warto wszystko zmiksować, żeby uzyskać papkę. Konsystencja musi być taka, żeby można było maseczkę bez problemu rozmazać na twarzy. No i nakładamy na 20 minut - zaraz po jej przygotowaniu!! I jeszcze jedna złota zasada - zanim nałożycie jakąkolwiek maseczkę na twarz, trzeba wykonać solidny peeling!! Oczyszcza on naskórek i przygotowuje do przyjęcia większej ilości składników odżywczych!
To jak?? Przepędzamy ostatecznie zimę i wspólnie świętujemy wiosnę?? :)
Dzisiaj nie winem, a piwem świętowałam:)
OdpowiedzUsuńJa już zapomniałam, że jest takie cudo jak rzeżucha, w poniedziałek biegnę zakupić i też będę siała :-)
OdpowiedzUsuńpowodzenia :) u nas już kiełkuje a Franio jest zachwycony - w końcu się dowiedział jak rośnie "trawa" :)
Usuń