Zastanawialiście się kiedyś jak wygląda życie cukrzyka, który często minimum osiem razy dziennie musi mierzyć sobie cukier?? Przyznam Wam szczerze, że zanim Franio zachorował nie miałam nawet pojęcia o istnieniu glukometrów :P Serio! Przyszła jednak pora, kiedy musiałam się tego nauczyć. I wiecie co?? Myślę, że każdy z Was, tak na wszelki wypadek, powinien nauczyć się obsługiwać taki sprzęt. Może nawet warto się zaopatrzyć w jakiś niedrogi glukometr lub wziąć zlecenie w poradni i nabyć go za przysłowiową złotówkę?? Sama sobie mierzę od czasu do czasu cukier - z ciekawości. Powiem Wam szczerze, że nie jest to przyjemne uczucie kiedy nakłuwa się palec. Chcecie wiedzieć jak Franio to robi?
Tak prezentuje się zestaw do mierzenia cukru. W pudełeczku są paski do pomiarów, glukometr oraz nakłuwacz
A tak się trzeba przygotować - umycie rąk jest bardzo ważne dla uzyskania pomiaru zbliżonego prawdzie.
Franek jest odpowiedzialny za przygotowanie wszystkiego do pomiaru. Musi więc sam włożyć pasek do glukometru i załadować nakłuwacz.
Po włożeniu paska do glukometru urządzenie się włączy
Igła znajduje się wewnątrz nakłuwacza, nasz działa tak jak długopis, wystarczy wcisnąć końcówkę, żeby się załadował :)
No a potem PIK! Oj Franio to czasem podejmuje kilka prób. W tym jeszcze zazwyczaj pomaga mu Mama bo trzeba odpowiednio paluszek nakłuć, żeby pojawiła się mała kropelka krwi
Jak jest już kropelka to trzeba paluszek przyłożyć do paska, aby zassał ją do środka i urządzenie wykonało analizę
A potem czekamy...4...3...2...1..
I pojawia się wynik :) Powiem Wam, że w tym momencie serce mi zamarło :P Co by było gdyby glukometr pokazał ponad 200 cukru?? :P:P:P
Nasz pomiar tym razem uznajemy za świetny bo niedawno Franio zjadł jabłuszko :):):)
0 komentarze :