logo

Sernik Cukromaniaka - pyyyyycha!

By | sobota, lutego 22, 2014 6 comments

Lubię spotkania rodzinne... i najbardziej lubię kiedy odbywają się u mnie bo wtedy mam kontrolę nad tym jakie produkty moje dziecko je :) Nie odbierzcie mnie proszę jako jakiejś maniaczki - po prostu kiedy mogę, staram się panować nad tym, co jemy... No i dzisiaj kolejna okazja - urodziny teściowej. I jak to u Babci pewnie będzie dużo tłuszczu, słodyczy, a ciasta pełne kremów z masła, śmietany, cukru... Nasza dieta cukrzycowa będzie wystawiona na próbę :P


W takich momentach cenię sobie bardzo przepisy diety Dukana - kontrowersyjnej to fakt. Ja na Dukanie byłam prawie rok. W tym czasie schudłam 25kg i czułam się świetnie. Dieta skończyła się 15 sierpnia 2012 roku... w dniu, w którym Franio zachorował. Najpierw kilka dni nic nie jadłam, a potem?? A potem zaczęłam zajadać smutki i stres... nie czekoladą - chlebem, masłem, tym co mi wpadło w ręce. Kilogramy wróciły na moje własne życzenie i trudno mi się zabrać za siebie ponownie :( 


Co zostało mi z diety Dukana? Różne przepisy i moje ich modyfikacje :) Jedną z nich jest właśnie sernik - uwielbiany przez naszą rodzinkę i idealnie wpasowujący się w dietę cukrzyka :D Oczywiście byle nie za często! Jeśli jednak mam wybór, wolę żeby Franek zjadł taki sernik niż kupne ciasto z Bóg wie czym... ;)



SERNIK CUKROMANIAKA :)




Co potrzebujemy?? Niedużo - same zobaczcie :)



1kg sera mielonego

5 jajec
2 budynie o ulubionym smaku
3/4 szklanki cukru trzcinowego


Do michy wrzucamy ser i wsypujemy cukier (mnie zawsze jeszcze trochę zostaje bo dodaję "do smaku"). Białka oddzielamy od żółtek. Żółte wędruje do miski a białe ubijamy na sztywno z odrobiną soli :)

Potem hop siup budynie do michy i mieszamy. Jak lubicie to możecie dodać rodzynki, albo inne suszone owocki (np. morele). No i potem do masy siup białka. O tak:
Zobaczcie jaki piękny kolor nadały masie cukier trzcinowy i żółtka :)
No i co teraz?? Foremkę maziamy tłuszczem, posypujemy mąką - standardowa procedura :)
W piekarniku musi siedzieć ok 1 godzinki w temperaturze 180-220 stopni. Ja to wszystko robię "na czuja" bo mam starą kuchenkę i piekarnik grzeje jak chce ;)
Tak wygląda przed upieczeniem:

A tak po:


← Starszy post

Nie sztuką jest wepchać kulkę gnoju na szczyt góry - sztuką jest się pod nią nie znaleźć!

Nowszy post →

A czy Wy wiecie ile jest rodzajów cukrzycy??

Strona główna