Niełatwo jest nam przetrwać w dzisiejszych czasach! OJ NIEŁATWO! Choroba Frania wymusza na nas kupowanie produktów lepszej jakości. Brak możliwości podjęcia pracy przeze mnie wymusza oszczędności. Planuję posiłki i zakupy. Mogę sobie na to pozwolić bo siedzę w domu i to jest część mojej "pracy". Mimo tego ciężko jest zamknąć się w budżecie... bo wiecie jak to jest... Tu coś się zepsuje, tam trzeba zapłacić i tak w koło Macieju, ale się nie poddaję!!
W moim przypadku zakupy oznaczają raczej polowanie :P Planuję, zasadzam się i atakuję!! A potem zapasy zakopuję w czeluściach zamrażalnika. Znaleźć w nim można cuda nie widy - warzywa z ogródka teściów, pietruszkę i koperek pachnące latem... ryby i "coś" na zupkę. Jest zawsze zamrożona połówka chleba na czarną godzinę i grzyby zebrane jesienią :) W szafkach słoiki z pomidorami i innymi przetworami. A nawet domowe LECZO, które można po prostu otworzyć, wylać do garnka, podgrzać i zjeść :) Jak jest to z kiełbaską i cebulką, a jak nie to po wegetariańsku ;)
Mam to szczęście, że mieszkam w miejscu, które daje mi wiele możliwości. Do marketów jest kawałek a ja nie mam samochodu. Jeżdżę od czasu do czasu z mężem na zakupy "suche" - makarony, kasze, ryże. Króluje oczywiście Biedronka :P Po jajka jeżdżę do niedalekiej wioseczki - znajomy ma fermę, więc wiem co kupuję :) Kawałek dalej jest hodowla indyków - taniej niż w sklepie i zawsze świeże mięso. Po produkty wieprzowe kilka kilometrów dalej do sprawdzonych zakładów mięsnych. Planuję, nie jeżdżę co kilka dni. Nakupię raz, zamrożę i potem korzystam. Bardzo duża oszczędność :)
Warzywa i owoce kupuję na pobliskim targu! Co kupuję?? Oczywiście to, co w danym czasie jest najtańsze. Owoce sezonowe, no i jabłka, bo Franio uwielbia - wcina cały rok! Kupując na targu a nie w markecie jestem w stanie zaoszczędzić nawet kilkanaście złotych na jednych zakupach.
Po rybki robimy czasami wyprawę kawałek dalej... do hodowli, w której rybki pływają w źródlanej wodzie i są wyławiane, oprawiane na miejscu. Są też duuuużo tańsze, a jakie pyszne!! No właśnie i pewnie macie teraz wrażenie, że ja nic nie robię tylko zakupach jeżdżę ;) Wcale nie, bo to wszystko jest zaplanowane
Tym, co najbardziej daje popalić naszemu budżetowi (i zapewne nie tylko naszemu, ale Waszemu też) są opłaty za mieszkanie - koszmarne :( Oszczędzam więc - na wodzie. Zgłosiłam wyższe zużycie i 2 razy w roku mam nadpłatę, czyli zaoszczędzone pieniążki, ponadto nie wylewam dużo wody. Po dawnych lokatorach została zmywarka - mój domowy pupilek, już nawet z nią czule rozmawiam i proszę, żeby się czasem nie zepsuła :) Oszczędzamy na prądzie. Jednorazowy wydatek na oświetlenie led zwrócił się już po pierwszym roku, więc to naprawdę działa!!
Nie marnuję, nie wyrzucam jedzenia. Uważam, że to najgorsza rzecz, jaką można zrobić. Zwłaszcza kiedy tylu ludzi głoduje dookoła, trzeba szanować to, co jest nam dane i co możemy kupić;)
Kiedy trzeba coś kupić do domu to kombinuję, szukam w internecie, poluję na okazje. Franio wyrósł już z kojca, w którym spał 3,5 roku. O zgrozo!! Ledwo już się w nim mieścił a kojec trzeszczał jak szalony! No i co?? Trzeba upolować łóżko... Sprzedałam kanapę z jego pokoiku i czekałam na okazję... Udało się, po kilku dniach w internecie "wyhaczyłam" piękne łóżko dla Frania :D:D:D I wiecie co jest najlepsze?? Jego właściciel chciał je sprzedać szybko... stanęło więc na 150zł za łóżko warte duuuuużo więcej a reszta z kanapy poszła na dodatkowe wkłucie. Materac mieli Rodzice, więc zgarnęliśmy :P Porządnie je wyczyściliśmy, Tatuś podmalował tam gdzie trzeba i Franio ma łóżko jak ta lala :)
I wiecie co? Takie polowanie na okazje daje mi wiele satysfakcji. Bo ja nie muszę mieć rzeczy nowych. Poza tym wiem, że to, co zaoszczędzę wkrótce będę musiała wydać na lekarstwa i środki medyczne dla Frania. Bo kiedy inni oszczędzają na "gorsze czasy" (tak jakby teraz nie było źle), ja oszczędzam "na już".
A Wy oszczędzacie?? Na czym najbardziej?? Macie coś, czego nie jesteście w stanie sobie odmówić? Ja kocham kino... i pozwalam sobie na wypad kiedy wyświetlają ciekawy film, ale bardzo rzadko :(
SZkoda, że nie mieszkamy w UK:) tam to by z nas były niezłe łowczynie promocji;) zazdroszczę tych wszystkich kuponów i okazji;)
OdpowiedzUsuńsuper wpis jestem właśnie na etapie planu oszczędnościowego i szukałam inspiracji. My na wodzie oszczędzamy tak że zazwyczaj ja albo mąż kąpiemy się w wodzie po Zosi. ;)
OdpowiedzUsuńmożliwości jest sporo i wcale nie wymagają wyrzeczeń :) Powodzenia w planowaniu i realizacji!
Usuń